Hayato napisał(a):Nie pytam dlaczego ktos wierzy lub nie, tylko co takiego ta wiara mu daje.
Nazwa tematu: Dlaczego wierzymy?
Tak było.
Ciężko się wypowiedzieć, osobiście nie będę filozofował na temat wiary innych ludzi, w końcu moje przypuszczenia mogą okazać się gówno warte i tak gdybać to sobie moglibyśmy bez końca. A jak ktoś wierzy, to ci powie, że nadzieje i siłę, światłość i wszystkie inne formy energii, szczęścia, radości, miłości. Bo przecież co innego -.- A jak nie wierzy, to ci nie odpowie w ogóle, bo wiara nic mu nie daje.
Sam nie jestem w stanie stwierdzić, czy absolut istnieje, dopuszczam taką możliwość, aczkolwiek mam to raczej w dupie i na dzień dzisiejszy nie potrafię go nazwać. I raczej nigdy nie będę miał takiej potrzeby. I bynajmniej nie żadna wiara w Boga wyznacza, czy ktoś jest dobrym człowiekiem i czy odpowiednio zareaguje, gdy komuś dzieje się krzywda. Moralności uczy nas życie i konsekwencje, a nie myśl o królestwie niebieskim.
Gdzieś dzisiaj widziałem mema, który chyba idealnie reprezentuje myśli Polaków wobec reprezentacji. Podpis brzmiał mniej więcej: "znamy już skład reprezentacji na mecz z Irlandią Płn! Wystarczająco dobry, jeżeli wygramy i zły, jeżeli przegramy".
Zastanawiam się czy wychodzić dzisiaj na mecz, czy może jednak sobie odpuścić. Nudzi mi się, więc pewnie się przejdę. Zabawne jest to, że ten mecz raczej wystarczy by stwierdzić czy wyjdziemy z grupy. Z Niemcami przewalimy, o formie Ukrainy nie wiem zbyt wiele, ale mam wrażenie, że dzisiejsze zwycięstwo będzie decydujące o wyjściu lub też przegrana o odpadnięciu z dalszych rozgrywek.
Może im się daty pomyliły, przecież to jest jakiś absurd. Proponuję, żeby, w ramach weryfikacji, każda mama nagrała filmik, że wyraża zgodę na odblokowanie Fejsbuka na tym komputerze i wysłała Żyderbergowi na ścianę. Przypał będzie z sierotami.
Al Ed Upek napisał(a):Ale już nie zwraca się uwagi na to, że to otwiera taką samą drogę wszystkim rządzącym, dlatego w tym miejscu warto się zastanowić, czy jak już Petru zostanie papieżem i cesarzem w jednej osobie, to czy tę ustawę pisowską uchyli. To samo dotyczy też ustawy medialnej. Jakoś wapię w to, by władza dobrowolnie pozbawiła się przywilejów i uprawnień, którą nadali im poprzednicy.
Pewnie nie. W zamian za to podpiszą inne ustawy, których jakimś grupom docelowym brakowało podczas rządu PiSu. Na pewno będzie głośno o zmianie ustawy antyaborcyjnej i związkach partnerskich. Pewnie wymyślą jeszcze coś, mają wiele czasu. I wtedy PiS będzie trochę w dupie, bo nie będą mieli co krzyczeć, że media i stanowiska są partyjne, bo to ich własny zapis.
Dodano po 5 minutach
Swoją drogą, jak już jesteśmy przy obstawianiu stanowisk, nie was, że trafiają na nie osoby kompletnie z dupy? Czy na szefa TV nie mogli wziąć kogoś, kto faktycznie się na tym zna, tylko tego pajaca i lizodupa, który właściwie od samego początku robi im wyłącznie medialny przypał? To samo z innymi. Nie wiem, ciężko było znaleźć kogoś z doświadczeniem/wykształceniem popierającego partię? I uprzedzając argument ad poprzedni rząd - nie mogli zrobić tego lepiej, ambitniej?
Citrel napisał(a):Tak samo lekarze robiący bilans Trunksowi, Gotenowi i Gohanowi powinni się zorientować, że to nie są normalne dzieci.
Taka spostrzegawcza jesteś, a nie zauważyłaś, że połowa randomów w świecie DB to jakieś zwierzaki albo potworki. Nie rozumiem więc co miałoby być dziwnego w ich sajaństwie dla tych lekarzy-krokodyli czy innych.
Oj Adaś, Adaś... Nic nie rozumisz. Citrel napisał(a):Moje tematy są za mądre, więc do niektórych nie trafiają.
Hiszpański cyrk - film nakręcony w 2010 roku przez tzw. brata bliźniaka Tarantino. Opowiada historię dwóch klaunów - smutnego i wesołego - którzy walczą na śmierć i życie o miłość ukochanej. Film jest groteskowy, tragikomiczny, mocno przerysowany. Świetnie ukazuje moc ludzkich uczuć, a wszystko to w tle wojny domowej w Hiszpanii i dyktatury generała Franco. Pod względem technicznym film był moim zdaniem słaby, uważam też, że groteskowości reżyser nie potrafił opanować. Dzieje się dużo i może być ciężko zrozumieć przekaz. Wart obejrzenia chyba jedynie w jakiś nudny wieczór.
Spotlight to film nagrodzony dwoma Oscarami i laureat 21 innych nagród. Opowiada o skandalu pedofilskim w Bostonie na przestrzeni ostatnich dekad, o którym dowiaduje się grupka bostońskich dziennikarzy. Po więcej odsyłam do Filmweba.
Dosyć głośny ostatnio film. Jakie są wasze odczucia? Ja obejrzałem go tej nocy i najbardziej zastanawia mnie niedowierzanie i zdziwienie wspomnianych wcześniej dziennikarzy o skali pedofilii w Kościele i zatajaniu tych informacji. Film nie zaskoczył mnie, nie zdziwił, nie poruszył. Bezsprzecznie jego temat jest ważny, ale kompletnie nie ma w nim ikry. Być może za wiele oczekiwałem, bo pewnie zaraz bym chciał, żeby taki film wywarł znaczenie na realnych wydarzeniach na świecie.
Co do technicznej strony filmu, był poprawny, ale to by było na tyle. Żadnej wyróżniającej się gry aktorskiej (nie było zresztą zbyt wielkiego pola do popisu dla aktorów).
Jedyny element zaskoczenia w tym filmie dotyczył skali pedofilii i - jak już wspomniałem - mnie ta skala nie zaskoczyła ani trochę. Może mam zbyt paskudne wyobrażenie o świecie i spodziewałem się, że to nie wszystko.
Co natomiast mnie zadumało, to dopisek tłumacza o bracie byłego papieża, Josepha Ratzingera, który przewodniczył chórowi, w którym ponad 230 chłopców było molestowanych przez duchownych, a także dalsze losy czarnego charakteru filmu - kardynała Lawa, który po skandalu bostońskim został przeniesiony do Rzymu i trzymał się blisko z Janem Pawłem II.
Oglądaliście? Co sądzicie? Słuszne Oscary?
Mateusz napisał(a):oglądanie pornusów
a jeżeli oglądasz pornusy z dziewczyną? to już wtedy czworokąt?
Zaciekawiłeś, pewnie obejrzę na dniach, bo uzupełniłem już chyba wszystkie seriale. Ocena 8.0 na Filmwebie jest dosyć wysoka, może być niezły.
Citrel napisał(a):a za rozluźnienie relacji w związku odpowiadają mężczyźni wykazujący postawę roszczeniową, nie zauważający zon i ich potrzeb.
Jak można być roszczeniowym i jednocześnie mieć kogoś w dupie? Nie wiem, czy bardziej mnie smuci to co mówisz, czy może jednak bawi. I, proszę, nie odpowiadaj, to było pytanie retoryczne.
Frisky napisał(a):Strzel sobie bucha śmierdziucha to zaśniesz.
Jaram codziennie, buchy przestały mnie usypiać kiedy przestałem pić alkohol w połączeniu z nimi.
Spróbuję dzisiaj dwie, zobaczymy jak pójdzie.
clio napisał(a):Inna sprawa, że może to też być kwestia dawki: jedna osoba będzie spać po 25 mg jak kamień przez następne pół doby, a innej nawet 100 mg nie pomoże. Radzę nie zrażać się tym, że pierwsza tabletka nie przyniosła efektów.
Biorę je od półtora tygodnia. Z tym "tylko" oczywiście nie ma mowy na ulotce, mój błąd. Dawki mam 25mg i zastanawiałem się, czy nie brać na przykład po dwie, ale mój kolega ćpun ze stwierdzoną depresją dwubiegunową namawiał mnie, bym zarzucił sobie 100mg i latał, więc trochę się boję zwiększać dawkę bez konsultacji.
Ogólnie jestem toporny jeśli chodzi o leki i szczepionki. Mimo że nie wierzę w teorie spiskowe antyszczepionkowców, z tyłu głowy mam wątpliwości i nie dałem się X lat temu zaszczepić na tężca. Na szczęście nikt mnie za to do pierdla nie wsadził. No i nie choruje nigdy na tyle ciężko, żeby mi przepisywali antybiotyki, więc ostatnią styczność z "ciężkimi" lekami miałem pewnie z dekadę temu. Jak już choruję, to wolę przeleżeć chorobę w łóżku z jakimś czystym paracetamolem i witaminą C w herbacie.
Dosyć obszerny dział, a nie widziałem jeszcze odpowiedniego tematu.
Przepisano mi ostatnio tabletki, które w zamierzeniu miały pomóc mi z bezsennością, wyciszać mnie w godzinach wieczorno-nocnych. Efekty tego widzicie w godzinie posta. Zresztą nie spodziewałem się niczego innego, kiedy po szybkim rozpoznaniu w Google okazało się, że substancją czynną tego leku jest kwetiapina, którą stosuje się w leczeniu schizofrenii, zaburzeń osobowości, depresji dwubiegunowej i innych ciekawych przypadków, które raczej mnie nie dotyczą. Co ciekawe, ulotka jasno mówi, że lek powoduje senność jedynie w połączeniu z alkoholem, którego lekarz i farmaceutka kategorycznie zabronili mi pić. Pomijam już fakt, że moja bezsenność wynikła z odstawienia alkoholu, o czym nie omieszkałem doktorowi wspomnieć. Trochę nie rozumiem tej wizyty. W każdym razie, pudełeczko tabletek stojące tuż obok monitora zainspirowało mnie, by wypytać was o rzekę opinii związanych z lekami.
Jaki macie stosunek do leków? Wierzycie w homeopatię lub teorie spiskowe o już dawno wyprodukowanym leku na raka? Co zażywacie na co dzień, a co lubicie zarzucić okazyjnie? Czy spożywacie leki w innym celu, niż powrót do zdrowia? A może skrywacie lekomanię?
Za dużo się filmów naoglądałaś czy za mały udział w życiu masz? Nic nie jest czarno-białe. Inicjatorem zdrady może być nawet babka z dziada siostry twojego narzeczonego. Twierdzenie, że kobiety nigdy nie poleciały w kule jest co najmniej głupie i niebywale śmieszne, a przy okazji kompletnie seksistowskie. Trochę wstyd mieć tyle lat i posuwać się do stwierdzeń, że kobiety to ostoje niewinności i domowego ciepła skrzyżowanego z potokiem dobroci.
Obie strony prześcigają się w wyzwiskach. Przecież to już stały element polskich dyskusji na salonowych widowniach. Przejmowanie się jednymi lub drugimi to śmiech na sali. Tak samo jak i spinanie o manipulacje TVP. Jak TVN manipuluje to już "oj tam, oj tam"
Citrel napisał(a):Nie wszystkie, zwykle ubierają się tak albo samotne i liczące na romans albo zajęte stroją się dla męża/chłopaka. A faceci dość, że zaczepiają zajęte to jeszcze to jeszcze nie patrzą na to, że sami są zajęci. Dlaczego w ogóle faceci nie myślą o żonach kiedy widzą inne skąpo ubrane kobiety?
Lol. Takich bzdur to chyba nawet feministki nie mówią.
Marimo napisał(a):Wszystko zależy od związku i tego jak się dogada w tej sprawie z drugą osobą. Indywidualne podejście każdej pary.
Ciężko jest dyskutować o czymś, o czym zwyczajnie się nie da dyskutować. Przyszedłem tu nabić posta.
Byczusia napisał(a):Albo moda na palenie
Od dobrych paru lat panuje właśnie moda na niepalenie. To jest dopiero denerwujące.
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao