Hej ja trenuje od 1.5 roku karate. Tylko, ze moje treningi sa bardziej pod kątem zawodów, a nie samoobrony. Z resztą różne kluby różnie trenują. Ja niedawno trenowałam w 2 klubach i sama sie przekonałam, ze to zalezy od senseia. Np. niektórzy stawiają też na pokazy.
Hmmmmm niom w sumie.... to takie to trochę dziwne..Może mieszanka genów sayiańskim z ludzkimi dawała im jkąś taką większą siłę. Trzeba zauwazyć, że Trunks dużo szybciej osiągnął SSJ niz jego ojciec to samo tyczy się Goku i Gotena... Ale tu znowu pojawia się niesprawiedliwość, bo ci z Vegety wcale nie trenowali mniej, a pewnie jeszcze ciężej, w dodatku podbijali planety prowadzili wojny itp. a żaden z nich nie mógł się zniemić w SSJ, nawet sam Król. Coś jesst nie tak... W dodatku każda wygrana bitwa i wyzdrowienie to bonus siłowy. Czyli logicznie rzecz biorąć skoro dzieciaki z Vegety biły się od małego to SSJ powinien miec każdy sayanin pełenj krwi. Nio a ci z Ziemi...oni ograniczali się do treningów, i tak na prawdę to rzaden nigdy nie był bardzo cięzko ranny, tu chodzi o tych z domieszka krwi ludzi.
NA SSJ 3 na pewno zasługiwał Vegeta, tyle się chłopak nameczył... z resztą od urodzenia był silniejszy od Goku i nie wiem w sumie czemu z nim przegrywał...tez był wazny( i był księciem!!) dzięki niemu dużo się w DB działo ...zasługiwał na to, a Trunks to tak średnio...mółby się przemienić ale później, dużo później.... ZYCIE JEST NIE W PORZĄDKU!!
Larme zgadzam sie z tobą Trzba by było przenieść Trunksa i Vegetę...no przeciez nie chcemy rozdzielać rodziny....
No cóż, cięzki wybór, ale chciałabym być nową postacią, która pojawia się w DBZ ... i rzecz oczywista Sayianką! Być człowiekiem w takim fajnym świecie to nuuuuuuuuda........Nie wiem... w sumie to wszystko jedno ale wolałabym pozostać kobietą być czyjąś córką, żoną, siostrą, przyjaciółką ...kochanką.... A ze starych postaci to Bulmą....mamy podobne chcaraktery tylko, że ona ma większy tupet i myśle że dobrze bym się czuła w jej ciele
Pomyślcie tylko co by było gdyby Goku przedstawił swoim rodzicom Chi Chi, a Vegeta Bulmę..... Nieźle by się działo... A jaki by przeżyli szok. ( jedni i drudzy)
W każdym razie ciekawi mnie reakcja króla Vegety na niebieskowłosą synową, z drapieznym charakterkiem.... i w ogóle przemiane "duchową" syna.
Hehehe najlepszy ciuchy miał zawsze Vegeta mmmm taki obcisłe... podobał mi się w GT tam wyglądał fajnie, no i jeszcze w sayiańskiej zbroi. A tak w ogóle to ciekawie ubierał się jeszcze Future Trunks , ale tylko w Android saga, bo potem to wyglądał tak troche dziwnie. No i nie można zapomniec o tej uroczej różowej koszulce Vegety (o matkoooo) z napisam BAD MAN hehehehe i żółtych spodniach...koszulka spoko taka męska hahah, ale spodnie to...no cóż pozostawmy to bez komentarza...
Hmmmm tez tak nad tym myślałam. Wydaje mi się , że ona była taka jak wszystkie kobiety na Vegecie. ( o jenyyy ale to napisałam ) W każdym razie....jak wiemy Goku jak był mały walnął sie w głowę. Wcześniej był strasznie nieznośny więć nie można powiedzieć , że jego mamusia była miła osóbką skoro synus miał taki ciekawy charakterek typu ROZWALIĆ WSZYSTKO NAOKOŁO ( jak mój brat =/) Nic o niej nie wiemy...ale to dla tego że cała akcja w Db kręciła się wokół facetów, akobiety Saiyanów pominięto...jakos tak wyszło. No nielicząc Bulmy Chi Chi i Videl, ale one sa Ziemiankami...
VEGETA JEST SUPER I TYLE!! To moja ulubiona postac od samego początku. On miał w życiu ciężko a i tak w sumie "wyszedł na ludzi". Był poniżany, musiał wypełniać czyjeś rozkazy...Jak on to wytrzymał? Podobają mi się jego cechy kiedy był dumnym księciem. To jest takie niesamowite. Ta jego duma, upór,.... z samych rysów twarzy , takich ostrych, widac zawziętość i wytrwałość, a w oczach nieprzeciętną inteligencję..... Potem jak zmiękł, no cóż nie specjalnie mi się to podobało, ale jak go zobaczyłam w roli kochającego tatusia.... To było COŚ! Bardzo podobał mi się jego stosunek do dzieci, nie rozpieszczał je tak do przesady, podchodził do nich szczególnie do Tronka z pewnym dystansem. W każdym razie jak w serii GT usłyszałam jak mówi do córki " kochanie" to mnie zatkało. Pierwszy raz coś takiego usłyszałam od niego... CHociaż był postacią negatywną miał i ma mnóstwo fanów którzy go kochaja i nigdy nie zapomną JA się do nich zaliczam...
Z dziewczyn najładniejsza jest chyba Bulma i jej córka, jakos zawsze lubiłam niebieski i ja tez jakoś tak lubię (ładnego mam avatarka)- to jest opinia moja ( dziewczyny)
A tak na serio z facetów hmmm ciężki wybór ale chyba Vegetę i Tronka. Zawsze miałam słabość do szatynów. W Tronk ztymi fioletowymi włosami i błękitnymi oczami jest po prostu booooooooski. A Vegeta ma świetne włosy. I takie słodkie oczyyy wardziela...chyba się zakochałam hahahaha
Ulong był super...taki trochę zbok, ale jak się zastanowić to byli gorsi...hihihi
hhihi Trunks THE BEST. Miał od małego taki fajny charakter...i te jego fioletowe włosy
Jasne, ze ją kochał. No dobra był zarozumiały, wrdeny, podstępny, egosistyczny itp. ( ona święta też nie była) no ale skoro już byli "razem" jakoś się znosili to coś musiało być prędzej czy później. Z resztą w Buu saga Vegeta mówi synkowi, że go KOCHA[b], że nigdy nie miał okazji wziąć [ ort! ] go w swoje ramiona. On nie umiał okazywac otawarcie uczuć jak inni. Życie nauczyło go że uczucia to słabość i on tak długo myślał i trochę się wstydził chyba. Jak kochał syna to " żonę " też. A przynajmniej darzył ją wielkim szacunkiem, w końcu wiele jej zawdzięczał. On całe życie się uczył, na własnych błędach ( albo i nie )
Najbardziej wzruszające są sceny śmierci Vegety.... Jakoś tak zawsze to tak mnie zasmucało. Na Namek zginął bardzo tragicznie...(w ogóle to miał ciężkie dziećiństwo i ego mu serdecznie współczuje... )...rozpłakał się z bezradności... smutne, a potem poświęcił sie za ZIEMIE ( moment nawrócenia ) powiedział synkowi że go KOCHA co całkiem nie było w jego stylu.... Takie MOJE zdanie
Hehehe najlepiej to by było przenieść bohaterów... Ale tak na serio to fajnie by było gdyby były takie fajne kapsuły i gdyby ludzie rzeczywiście mogliby wyczyniac takie fajne triki jak w DB.
Hmmm tak, to jest bardzo ciekawe. Wydaje mi się, że oni oboje dojrzewali do tego stopniowo. Przecież na Namek Bulma panicznie bała się Vegety, potem strach przerodził sie w troskę, a na końcu w MIŁOŚĆ. W jego przypadku trwało to dłużej i myśle, że gdyby Bulma go krótko mówiąć nie "podrywała" to nic by z tego nie było. Potem urodziło sie dziecko i to jakoś bardziej ich połączyło. Z kolei Bra, córcia tatunia to już inna historia. Kto jest jest w rodzeństwie młodszą córeczką tak jak ja to wie o co chodzi. Córeczka potrafi skruszyc nawet największego twardziela.
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao