ale czy to co robił miało jakiś sens ?? czy było to po prostu bestwialstwo ??
nawiązuje do tego gdyż niektórzy nazywają Go starozytnym Hitlerem hehe co o tym sądzicie ??
Temat służący do dyskusji na temat dowódców, których uważamy za wielkich.
Toż to żart.
Co za idiotyzmy...
Pieprzenie 3 po 3...
Pieprzenie.
Gdzie tu jest ta wspomniana przez Ciebie DYSKUSJA ?!,kiedy wjeżdżasz na każdego kto ma inne zdanie niż Ty.
Nie sztuką jest dołączyć do dobrego klanu. Sztuką jest taki klan stworzyć.
On nie wjeżdża, dzieli się swoim zdaniem na ich zdanie
Kthxb? or plah moer liek cuccko in teh winddo?
Hitler był wielkim przywódcą.
Przywódcami w sensie największymi strategami byli jak dla mnie Jeremienko i Żukow. Żukow za opracowanie planu zwycięstwa pod Stalingradem, Jeremienko za dowodzenie.
Przywódcą w sensie demagogiem- Lenin
Co do wielkich dowódców.
Dlaczego zamykamy się w granicach naszego kontynentu?
Weźmy na przykład Chiny.
Tak wybitna, w historii wojskowości, postać jak Sn Tzu w ogóle nie jest brana pod uwagę?
A jest on prawdopodobnie jednym z największych i najwybitniejszych, jeśli nie najwybitniejszym, strategów wojskowych w dziejach. Jego prace wciąż są lekturą obowiązkową w wielu azjatyckich akademiach wojskowych. Sam chętnie studiuję jego prace.
To Epaminanos stworzył najlepszą w historii starożytnej Grecji jednostkę wojskową- Święty Hufiec i to on zmienił podejście do bitew. Do czasu dominacji Teb bitwy Greków przypominały raczej przepychanie się tarczami i nie były zbyt krwawe. Z reguły wygrywał ten, kto szybciej przełamał szyk przeciwnika. Tebańczycy postawili tę zasadę na głowie. Bitwa miała sens wtedy, gdy przeciwnik odniósł poważne straty. Bitwa pod Leuktrami jest tego świetnym przykładem.
To w końcu Epaminandos jako przywódca Związku Tebańskiego podporządkował sobie zarówno Spartę, jak i Ateny.
Dlaczego nie uczy się o nim w szkole???
Jeśli zaś chodzi o Polskę, to niedocenienie umiejętności i zasług Józefa Piłsudskiego jest niedorzecznością.
Hitler był wielkim przywódcą. Niesamowite, jak ten mały, brzydki człowieczek manipulował milionami ludzi. Świetne.
I prawie wygrał.
Żukow nie miał nic wspólnego z sukcesem pod Stalingradem. Co więcej, umiał on jedynie przywłaszczać sobie sukcesy swoich podwładnych (tudzież ludzi równych mu stopniem), ukrywać swoje porażki (których było całkiem nie mało), i wysyłać ludzi na bezsensowną śmierć.
Moim zdaniem byłby zwycięzcą w rankingu najgorszych dowódców.
Ja bym go nie obstawiał, w końcu dość szybko otrzymał kulkę od zamachowca ( a raczej zamachowczyni), co było jedną z bezpośrednich przyczyn jego śmierci.
Old Shatterhand napisał(a):Mówimy o faktach czy pogłoskach? Fakty są takie że sukces pod Stalingradem jest przypisywany Żukowowi. Fakty są również takie że Stalin bardzo chciał go bleblebleć, i gdyby nie to że reszta dowództwa wstawiła się za nim to by pewnie to zrobił. Nie wiem na ile masz dokładne dane na temat tej bitwy, ale wiele spraw pozostanie i tak nie rozstrzygniętych. Głosowałem na Żukowa jako pewnego rodzaju mit, podobnie jak ty na Aleksandra. Obiektywnie ocenić nie można, więc temat ten traktuję jako wskazanie właśnie na mity, bo pełnego przekroju ( zwłaszcza jeśli chodzi o Rosję czy starożytność) nigdy mieć nie będziemy.Żukow nie miał nic wspólnego z sukcesem pod Stalingradem. Co więcej, umiał on jedynie przywłaszczać sobie sukcesy swoich podwładnych (tudzież ludzi równych mu stopniem), ukrywać swoje porażki (których było całkiem nie mało), i wysyłać ludzi na bezsensowną śmierć.
Moim zdaniem byłby zwycięzcą w rankingu najgorszych dowódców.