 
						
 
					 
						
 
					 

 
						
 
					


 
						
 
					 
						
 
					uczniowie są mniej kulturalni, a wręcz chamscy (w stosunku do tych z liceum)
nauczyciele się spóźniają
nauczyciele uważają się za lepszych, choć nie mają nic ciekawego do powiedzenia
zajęcia są idiotycznie zorganizowane (kilku godzinne przerwy)
uczniowie imprezują i robią wszystko, żeby niczego się nie uczyć, powinni wprowadzić rozmowę wstępną przed studiami albo jakieś ślubowanie


 
						
 
					Pitolisz jak typowy nerd, takie są studia, to odróżnia je od szkolnictwa powszechnego, że masz wolną wolę w tym co robisz, czy uczysz się pilnie czy imprezujesz i na ostatnią chwilę wkuwasz, nikt Cię nie trzyma za rękę. Co z tego, że się spóźniają, student może, a wykładowca nie?


 
						
 
					
 Ale w Krakowie.
 Ale w Krakowie. 
						
 
					 
						
 
					uczniowie są mniej kulturalni, a wręcz chamscy (w stosunku do tych z liceum)
nauczyciele się spóźniają
nauczyciele uważają się za lepszych, choć nie mają nic ciekawego do powiedzenia
zajęcia są idiotycznie zorganizowane (kilku godzinne przerwy)
uczniowie imprezują i robią wszystko, żeby niczego się nie uczyć, powinni wprowadzić rozmowę wstępną przed studiami albo jakieś ślubowanie
 
 
						
 
					
 
						
 
					Wkurzanie się o okienka może i jest wygodnictwem, ale zasadnym. Uczelnia powinna być dla studenta, powinna go szanować i dobrze przygotować do zawodu.


 
						
 
					Jest kwadrans studencki, jak wykładowca spóźnia się 15 minut studenci mogą iść do domu

 
					Moim zdaniem to prowadzący mógłby czasem dostosować się do 60 osób, a nie oni zawsze do niego. Takie kilkugodzinne przerwy w trakcie dnia utrudniają naukę oraz skupienie na zajęciach, to też powinno być brane pod uwagę.

 
						
 
					Fizjoterapia natomiast musi jeździć po całym Krakowie.
 
