najlepszym [ ort! ] stylem karate to KOKUSHIN
Niestety Paxel ma racje- też to porzuciłem. Nie satysfakcjonowało mnie. Dla mnie gorsze od karate, teakwondo czy muay-thai.
Poszedłbym kiedyś z ciekawości na trening Judo ale myśle że jeżeli chodzi o walke w parterze to też dobrym stylem jest BJJ
Zależy pod jakim względem, czy to co cie jara czy skuteczność (tutaj bezapelowo wygrywa judoka).
2) "czy to co cie jara czy skuteczność"
Co MI nie "odpowiadało":
Oczywiście rozumiem ,iż rozmawiam teraz z osobą trenującą (obecnie bądź kiedyś) judo.
3) Trzeba judo wzbogacić patrząc przez pryzmat licznych "ulicznych zachowań" np.: ciągnięcie za włosy, uderzanie po oczach, kopanie w krocze, czyli nietaktowne ataki. Tego w judo brak.
Widzę ,iż jesteś bardzo pewny i wierzysz w judo.
Dla przykładu: jesteśmy w tym samym wieku. Przez pięć lat ty ostro zaczynasz ćwiczyć judo, ja pochłaniam się w np. MT. Moim zdaniem moje postępy i taktyka w walce będzie skuteczniejsza, i w razie "starcia" po pięciu latach - byłaby lepsza.
2.2 Nie obronisz się przed sprowadzeniem do parteru i chwytami!
Realia walk w klatkach brutalnie pokazały: pierwszorzędni uderzacze przegrywają z trzeciorzędnymi chwytaczami. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu różnic między stylami. Chwytacz jest zawsze za blisko lub za daleko, aby uderzacz mógł zrobić mu krzywdę swoimi ciosami. Operuje w dystansie lekko poza zasięgiem kopnięcia (z takiej odległości błyskawicznie następuje np. zapaśnicze wejście w nogi) albo w zwarciu (gdzie nie ma miejsca nawet na uderzenia kolanami i łokciami).
Bardzo śmieszne są pomysły wielu (zwłaszcza początkujących i uderzaczy) - po zetknięciu z chwytami:
* "A teraz mógłbym uderzyć cię w krocze i wtedy byś przestał dusić" (jak wycharczał jeden gość którego właśnie przestałem dusić - w ramach małej demonstracji),
* "a przy wejściu w nogi to byś dostał uderzenie kolanem w głowę...",
* "A teraz mógłbym wsadzić ci palca w oko i byś puścił...",
* "a przy tej dźwigni to ...",
* "Mnie się nie da sprowadzić do parteru!" itp. itd.
* "Do mnie się nie da skrócić dystansu!"
A jaka jest rzeczywistość?
Skoro mistrzowie różnych styli karate; taekwon-do, muay thai, kung-fu i innych styli uderzanych nie obronili się przed wejściem w nogi i różnymi innymi sprowadzeniami do parteru (patrz filmy), myślisz może, że Ty się obronisz?!
FILM poniżej: Nawet 8-krotny mistrz świata w kick & thaiboxingu, żywa legenda Ramon "The Diamond" Dekkers został sprowadzony do parteru przez Genki'ego Sudo (26 marca 2005 na gali K-1 - Hero's, MMA) bez zadania ani jednego celnego uderzenia! Należy zdać sobie sprawę, że Dekkers na 100% trenował parter do tej walki, niemniej to nie wystarczyło.
Podobnie należący do ścisłej światowej czołówki, tajbokser Peter Aerts (dwukrotny mistrz Świata kickboxingu/muay thai, 3-krotny mistrz K-1) w starciu z japończykiem Wakashoyo, w trakcie gali K-1 "Heroes 2" (6 lipca 2005) został w końcu sprowadzony do parteru (mimo, iż wielokrotnie trafiał oponenta uderzeniami rękoma i kolanami). Aerts ostatecznie wygrał tą walkę - ale wskutek specyficznych reguł (japończyk wykazywał nikłą aktywność w parterze i ponownie rozpoczęto starcie ze stójki).
Zacznij trenować zapasy - po 1-2 treningach zrozumiesz, jak trudno obronić się przed zdeterminowanym przeciwnikiem, chcącym sprowadzić nas do parteru.
Przy prawidłowym duszeniu i odcięciu dopływu krwi do mózgu (ang. blood choke) masz ledwie parę sekund, a potem odpływasz (stajesz się nieprzytomny). Przy kontynuacji takiego duszenia po prostu ... umierasz! Przy dźwigni - jeśli zostanie mocno wyciągnięta - będziesz miał złamaną rękę, nogę (np. kolano) etc. To są sekundy! Nie zdążysz nic wymyśleć i zrobić! A ze złamaną ręką czy nogą sobie nie powalczysz... Wszystkich kombinatorów należy zaprosić na mały sparing z chwytaczami. Niech robią wszystko, a grapplerzy niech stosują same chwyty. Szybko, bardzo szybko kombinatorzy zmienią zdanie. Tak samo jest wielu naiwnych którzy wierzą w cudowne wyjścia z parteru, w możliwość nie dania się sprowadzenia do parteru etc. Jak ich wyleczyć?! Na matę i niech wychodzą z różnych sytuacji. Niech bronią się przed sprowadzeniem do parteru.
W starciu z chwytaczem jeśli reprezentujesz styl uderzany i nie masz pojęcia o chwytach - masz nikłe szanse na wygraną! Chwytacz może być lżejszy, niższy - w parterze, a wcześniej w zwarciu sobie nie poradzisz. Jak to? A taki zawodnik muay thai, Wanderlei Silva radzi sobie w stójce, nie daje się sprowadzićdo parteru?! A Mirko "Crocop" Filipovic? Też rzadko ląduje na ziemi?! Taak, bo Silva trenuje BJJ (Jiu-Jitsu Brazylijskie) (ma zresztą czarny pas, honorowy; za umiejętności niebieski), a Crocop także BJJ, ponadto z zapaśnikami... A Bas Rutten? Znakomity uderzacz - w walkach WIELOKROTNIE był sprowadzany na glebę (pomimo treningów grapplingowych) - i to nawet po lowkicku (niskim kopnięciu na udo).
Co jest bardzo charakterystyczne: wszechstronny chwytacz nie zatrzymuje się, jeśli nie wyjdzie mu założenie dzwigni na rękę czy duszenie - płynnie przechodzi do kolejnych chwytów np. Royce Gracie w UFC lub Ken Shamrock w Pancrase i UFC. W Pancrase było sporo walk, gdy jeden z walczących był "kończony" kilka razy w ciągu jednej walki - za każdym razem poprzez inne techniki (!). Działo się tak poprzez specyficzny przepis - rope escape - chwyt za liny ringu wyzwala z chwytu kończącego! Świadczy to o znakomitym wyszkoleniu technicznym zawodników.
Natomiast kolejne walki między uderzaczami szybko ujawniły przewagę boksu tajskiego (muay thai,), kick-boxingu nad pozostałymi stylami. Sprawiła to metodyka treningowa - kontakt, trening na sprzęcie, duża ilość sparingów- opanowanie umiejętności nie w uderzaniu w powietrze - a w walce Więcej na ten temat
Wszelkie prawa zastrzeżone © by Maciek http://www.itf.prv.pl
o ,że człowiek trenuje od lat judo nie oznacza ,że jest skuteczniejszy w walce od karateki. Zarazem na odwrót.
A co do "walk stylów". Czyli "coś vs. coś". Takie walki są bezsensem. Dlaczego? Otóż wojownicy walczący na ringu, nigdy w pełni nie przedstawiają umiejętności płynących z danej sztuki walki. Jeden woli te techniki, drugi tamte. Żeby walki te miały jakiś sens trzebaby postawić przed sobą 2 ideały, o identycznych możliwościach fizycznych i psychicznych, tyle ,że wykreowanych przez inne szkoły walki. Taka prawda. Ale tego się zrobić nie da. Walki te są tylko pokazówką pewnych "umiejętności" ludzi, z konkretnej dziedziny walki. Nie pokazują bezpośrednio skuteczności, czy możliwości stylu. Dlatego weryfikowanie "który jest najskjuteczniejszy" to tylko kwestia opini.
po prostu [ ort! ] niewyraziłem się jasno, judoka ma dużo większe szanse na wygraną z osobą trenującą stójkę.
Niezbyt mnie cisza sporty parterowe
najskuteczniejsze sa techniki parterowe
Ten drugi wojownik trenował wyłącznie stójkę. Co nie zmienia sytuacji ,że wygrać może ten, jak i ten. To ,że ktoś trenował judo wcale nie stawia go jako "lepszego" w danym pojedynku, czy bezpośrednio na wygranej pozycji.
Według mnie wszystko zależy od danej sytuacji. Skuteczność to rzecz względna. Technika potrafi zawieść. Według mnie stójka i parter powinny tworzyć harmonię. Jedna nie jest ważniejsza, lepsza czy skuteczniejsza od drugiej. Obydwie są równie ważne, zabójczo skuteczne. W walce równie ważne są ciosy w stójce, jak i dźwignie na ziemi. Wszystko zależy od osoby która wykonuje dane techniki. Ale to moje zdanie, opinia.
Chwytacz jest zawsze za blisko lub za daleko, aby uderzacz mógł zrobić mu krzywdę swoimi ciosami.
Na ulicy również najlepiej znać parter (...) Oczywiście takie style są dobre na jednego przeciwnika, bo jak z kilkoma to już nie dasz rady, siądziesz na jednym to reszta cie zbutuje. Na kilku polecałbym uderzane (...)