Nie znam historii polskiej floty, ale bardzo mi imponują losy załogi okrętu podwodnego ORP Wilk. Uszkodzony i pozbawiony możliwości korzystania z urządzeń nawigacyjnych podjął się udanej próby wydostania się z Bałtyku, gdzie był sam naprzeciw licznej i sprawnej floty niemieckiej. Taka podróż wymagała nie tylko odwagi, ale też umiejętności, inteligencji i sprytu ze strony załogi by nie mając żadnego argumentu w ręku wymknąć się wrogowi.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD