Różnica między ideologią a religią jest diametralna, choć może się wydawać że to jedno i to samo, zwłaszcza że ideologie są na ogół wtórne wobec religii. Nawet jeśli ich podstawą jest izolacja od religii bądź nawet jej negacja, to w pokrętny sposób są warunkowane religią. Nie jest tak dlatego że religia ma jakąś moc której ludzkość potrzebuje tylko po prostu stoi za tym fakt, że religie powstały przed ideologiami i to one jako pierwsze budowały jakiś filozofoczny konstrukt życia. Religie powstały wtedy, kiedy ludzie się zwiedzieli, że magia nie istnieje. Że wszelkie obrzędy magiczne mające powstrzymać śmierć albo wymusić bogactwo zwierzyny w lasach gdzie polowali. Wtedy ludzie zaczęli prosić, bo zrozumieli, że nie mają kontroli nad światem. I tak powstały pierwsze pierwotne religie.
Z kolei ideologie zaczęły powstawać kiedy, kiedy już okrzepły cywilizacje, a więc dużo dużo później. I teraz wyjaśnię na czym polega, moim zdaniem, ta zasadnicza różnica. Religie dotykają problemów na linii relacji człowiek-bóg, człowiek-śmierć, człowiek-wieczność, człowiek-życie po życiu. Ideologie dotykają kwestii człowiek-człowiek, człowiek-społeczność, człowiek-społeczeństwo, człowiek-państwo, a także państwo-państwo, samorząd-państwo, państwo-otoczenie międzynarodowe, człowiek-poszczególne organy władzy itd.
Oczywiście religie też mogą i dotykają tych przyziemnych spraw z zakresu fizycznego opanowania świata i jego zasobów, a ideologie też dotykają kwestii pozamaterialnych jak choćby sprawa aborcji, bo tu zadaje się pytania czy to jest człowiek, czy to jest życie, czy i do kiedy jest wyłącznie pod naszą władzą i inne. Ale jednak clue jest takie, że religie dotyczą w pierwszej kolejności sprawy relacji człowieka z jakimś sacrum, zaś ideologie służą temu, by wydajnie władać profanum. Dychotomii sacrum-profanum użyłem w uproszczeniu, bo nie potrafię znaleźć lepszych słów.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD