ilm, a formalnie serial to typowe kino klasy B i to jeszcze telewizyjne, więc niektóre ujęcia mrożą plus mocno ukróca buddyzm, którego nie brakuje w materiale źródłowym. Jednocześnie nie jest żmudny, miejscami bardzo bawi plus całkiem niezłe efekty specjalne jeśli weźmie się pod uwagę fakt gdzie to miało docelowo trafić. Bardzo lekkie wprowadzenie do "Wędrówki na Zachód".