Zawsze lubiłam Kisame i zdania nie zmieniam, aczkolwiek kopnięcie Samehady uważam za postępowanie pozbawione klasy. Samehada rulez

Kisame poza tym do złudzenia przypominał głównego bohatera Utawarerumono. Zdumiewające.
Hitem odcinka są Juugo i Suigetsu przebrani za szturm... samurajów. Jakoś to do nich pasuje. Przebieranie w sensie

Filozofia Sakury/Saia nieco mnie osłabia: Kocha go, więc z miłości go zabije, żeby nie popełniał więcej podłości. Chyba jakoś bardziej przemawia do mnie postawa Naruto. Śmierć nie będzie żadnym ocaleniem. Ocalić można tylko do życia. No ale przecież tło musi być takie, żeby się móc wyróżniać.
Świetne odcinki. Fantastyczny arc.