To i ja coś napiszę. Gram właśnie w VII ( żeby nie było że krótko, to Cloud właśnie odzyskał u mnie tożsamość), Czytałem o grze wiele, ale chyba żadna z opinii jakoś nie zbiega się z moją. W przeciwieństwie do części z nich, skośnookie wstawki i japońskie gówniańszczyzmy jestem w stanie przyjąć jako konwencję, tak że mnie nie rażą, choć faktycznie są infantylne, nieakceptowalne dla osoby wychowanej w kulturze Judeochrześcijańskiej oraz zwyczajnie durne. Mimo to fabuła wbrew pozorom trzyma się jakiejś chorej logiki, a system walki jest rozwiązany sensownie ( oczywiście nie licząc bezsensownych wrogów). Z tym że nie można porównywać tego do gier pokroju "Planescape: Torment" , Fallout 1, 2", Baldurs Gate 2", Mass Effect 1, 2". Jeśli miałbym to jakoś porównać, to wyglądałoby to ( przynajmniej jeśli chodzi o kreację świata) miej więcej jak porównywanie stali do gumy do żucia. Przy odpowiedniej dawce dobrej woli - i to i to się trzyma, ale widok atakującego nas domku jednorodzinnego rozwiązuje problem jakości spoiwa. Dalej fabuła - ogólne rozbudowanie wychodzi na korzyść skośnych, ale sposób opowiadania historii, zaciekawienie nią widza, pisanie dialogów, ich forma stylistyczna, dowcip, kunszt, klarowność i styl narracji, niebanalność etc., są tak różne jak ilość dobrych powieściopisarzy azjatyckich i Europejskich, których większość z was jest w stanie wymienić. O ile prawdą jest że FFVII jest najlepszą japońską grą RPG, to w porównaniu z europejskimi hitami jest jak kotlet sojowy do kotleta schabowego.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"