Już chyba wyjaśniłem, że w tym roku VAMPS poszło w kierunku Laruku, dla mnie na in minus, gdyż L'Arc to L'Arc a VAMPS powinno pozostać VAMPS, czyli bliższe HYDE'owi i K.A.Z'owi.

1. "Plug in" - właściwie ocenę można pominąć. Taki zapychacz miejsca na płycie.
2. "Devil Side" - w porządku. Nie myślę o tekście, a skupiam się na energetycznym wykonaniu i nie mam nic do dodania. Na plus.
3. "Angel Trip" - w porządku. Utwór z fajnym klimatem. Na plus.
4. "Memories" - jak wyżej. Tutaj widzę podobieństwo do Larc.
5. "Euphoria" - w porządku. Muzycznie na 6, wokalnie na 5. Tekstowo na pałę! Za dużo seksu, lizania i rozbierania się

6. "VAMP Addiction" - muzycznie i wokalnie w porządku. Na plus, ale czegoś mi tu brakuje.
7. "Revolution" -

8. "Past" - pozytywnie. Interesująca lina melodyczna. Ari dobrze się spisuje

9. "Piano duet" - nieco Larcowo i klimatycznie.
10. "Get up" - energetycznie.
11. "Rumble" - opisywałam wcześniej. To jakaś pomyłka....
12. "Samsara" - taki właściwie instrumental. Nużący.
13. "My first last" - klimatycznie, ale nieco nużąco. Nie wydaje mi się żeby było jakoś intensywnie Larcowo.
Ogólnie. Mogłoby być lepiej. Album ma parę mocnych punktów, ale przecież wiadomo, że taki paring jak HYDE i K.A.Z.a stać na coś więcej. "VAMPS" jednak lepsze.
Odnoszę wrażenie, że K.A.Z.owi się nie chce. Jest genialnym gitarzystą, a partie gitarowe są proste jak budowa cepa. Boże, gdzie te świetne rify i solówki z czasów "Faith"??
Ari daje czadu. Niezależnie, czy kawałek jest kaszaniasty czy dobry, spisuje się świetnie. Kończę żałobę po Furutonie.