Dark Sky napisał(a):
Te rzeczy też mi się nie podobały.
jest kilka spraw, których nie można wybaczyć twórcą
- Goku chodzi do szkoły
- ugania się za Chi-Chi
-Oozaru jest sługą Piccola
- Goku jest dorosły
Dobra, dobra. Wstyd przyznać, ale dopiero dziś w necie obejrzałam DBE z napisami. Do kina nie poszłam mimo iż chciałam(w moim głupim mieście hest tylko jedno kino do którego wszystko przychodzi z wielkim opóźnieniem). I mi się nie podobał.
Po pierwsze Goku- jego zachowanie i teksty nie w jego stylu:,, Tęsknię za normalnością",,Pewnego dnia będę silniejszy od ciebie dziadku". ,,Chciałbym im pokazać". Zachowywał się jak ostatni idiota, za przeproszeniem. Co jeszcze kiepskiego? A no Bulma z pistoletem. To było co najmniej niepoważne. Gra aktorów była taka kiepska że hej. Genialny Żółw był co najmniej dziwny. Yamaha ledwo do siebie podobny.
Efekty specjalne pozostawię bez komentarza...
Stworzenie klona Chi chi i zmuszenie Goku do bicia się z jedną z nich nie było niczym oryginalnym.
Wcale nie podobny nawet w 1% do Dragon Balla. Bardziej pokazywało to życie nastolatków.
Piccolo zaś mnie bardzo rozczarował. To miał być zły charakter? Zrobiony na siłę po prostu. Jego walka z Goku nie była ani długa, ani ciekawa. Jedynie puścił mu jakiś atak a ten odbił kamehameha. Zamiana Goku w Oozaru była strasznie szybka. Aż za szybka.
Bardziej przypominało mi to film o problemach nastolatków niż dragon ball.
Pozdro.