Gdy jeszcze mieszkałem w akademiku sprzątaliśmy raz na trzy miesiące , a praca ta polegała na wywaleniu puszek po piwie do tego stopnia żeby się zrobiło przejście. Teraz jako że tymczasowo nie pracuję ani się nie uczę pomagam trochę w domu , ale nie wyobrażam sobie żeby tak spędzić całe życie. Oczywiście , uważam że facet powinien pomódź swojej żonie , ale to również wg. mnie na nim spoczywa utrzymanie rodziny. Jeśli "mężczyzna" nie jest w stanie zarobić na rodzinę to wg. mnie jest on zwykłą dupą.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"