Jeśli to nazywałoby się Neon Genesis Evangelion: Live Action, nie miałbym pretensji.
Ostatni tak dobry i trzymający w napięciu film, nazwijmy to "komiksowy", jaki widziałem, to zeszłoroczny Batman. Iron Man 3, Superman się nie umywają.
Jakie tam NGE, przecież mechy są rodem z Gundama ;p
Liczę, że sukces tego filmu będzie jakimś przełomem, jeśli chodzi o live-actiony na podstawie anime.