Zupełnie zapomniałam, że deklarowałam się już tutaj do obejrzenia Steins;Gate Obejrzałam w końcu - i szalenie mi się podobało. To jest chyba jedno z tych anime, które jakiś czas od obejrzenia zaczyna się podobać jeszcze bardziej niż w trakcie i bezpośrednio po. Pozostało mi po nim wrażenie takiego ciepła i niezwykłej sympatyczności, a to jest zawsze dobra rekomendacja, by kiedyś - w kolejnym maratonie powtórek albo mimo to - zobaczyć sobie ponownie
Zacznę może od minusów, a właściwie tylko jednego: zbyt dużej liczby bohaterek płci odmiennej przypadającej na ilość mężczyzn Na szczęście bardzo szybko okazało się, że nie mamy tutaj żadnego haremu, a "postacie kobiecie po pierwsze miały charakter, po drugie umiały działać i nie służyły do wzdychania do głównego bohatera ani wiszenia na nim" (cytat z koleżanki Stokrot). Kiedy więc człowiek przyzwyczaił się, że większość bohaterów to babki, wszystko było już OK, bo każda miała swoją ważną rolę.
A i tak największą sympatią obdarzyłam głównego bohatera xD "Szalony naukowiec Hououin Kyouma" jest po prostu bezbłędny. To pierwsza rola Mamoru Miyano, w której nie tylko sprawia się on bez zarzutu (i świetnie!), ale i podoba mi się bez zastrzeżeń. Człowiek, który najpierw wydaje się kimś na miarę Agenta Muldera. Który później okazuje się prezentować szeroko rozwiniętą paranoję. Który później daje się lepiej poznać i paranoja zmienia się po prostu w świat marzeń. I który na końcu okazuje się wciąż jeszcze nie dorosłym mężczyzną, właściwie wręcz chłopcem, który dopiero dojrzewa. Jest niesamowity.
W Steins;Gate podoba mi się stopniowa zmiana klimatu. Najpierw mamy niemal absurdalną historię o wehikule czasu skonstruowanym w kuchence mikrofalowej (te banany!) okraszoną fachowym naukowym językiem na wysokim poziomie... a później robi się nam niezwykle emocjonująca i emocjonalna opowieść o przyjaźni, miłości i poświęceniu. I wyścig z czasem - w nieco innym znaczeniu niż zazwyczaj.
Z bohaterek najbardziej lubiłam Mayushi. Ogromną sympatią darzę też Rukako (bądźmy litościwi i traktujmy go jak dziewczynę). Christiina jest świetna, choć nie mogłam się oprzeć skojarzeniom z Erzą Scarlett. Jej pojedynki słowne z Okarinem są bezbłędne. Suzuha była odrobinę zbyt dziwna jak na mój gust - do jej bojowego charakteru jakoś nie przystawał wizerunek słodkiej dziewczynki, jaki prezentowała - zaś Moeka była dziwna bynajmniej nie odrobinę. Jak jednak napisałam, każda z dziewczyn miała swoją rolę i nie były na siłę denerwujące. I Daru też lubię (nie mogę o nim przecież nie wspomnieć xD) - świetna rola Tomokazu Sekiego!
Nie będę pisać o animacji, muzyce itp - koń, jaki jest, każdy widzi: wszystko świetne. Fabuła super. Wciągające. Ciekawe. Zakręcone i zrozumiałe. Emocjonujące. Naprawdę wyszła twórcom ta bajka. Ciekawa jestem filmu - z pewnością obejrzę Polecam Steins;Gate wszystkim, którym nie przeszkadza, że przy anime muszą pomyśleć ^^
Pożegnam się w klimacie: El. Psy. Congroo. / Tutturu~ !
xD
"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"
kirin.pl