Przyznam się, że jakoś tam sympatyzowałem z tą partią. Nie żebym bezwzględnie głosował, ale w niektórych wyborach owszem. Toteż boli minie poniekąd to, co się tam obecnie dzieje. Dlatego też skromny manifest pozwolę sobie wygłosić, dlaczego zwolennicy tej frakcji powinni zostać przy swoim dotychczasowym liderze.
1. Uważam B. Komorowskiego za największego szkodnika z obecnie działających polityków. Człowieka z nadania niejako Kiszczaka i jego następców. Człowiek ten, wg. mojego rozeznania przy kolejnym wyborze na prezydenta może zniszczyć ten kraj do reszty. Dlatego ważnym wydaje mi się aby doszło do drugiej tury wyborów i bezpośredniej debaty między nim a Dudą.
2. Wysoki wynik Korwina mógłby ukrócić spekulacje jakoby krul był ruskim agentem. Mikke zaś przez wiele lat sprawiał że wszelkie wolnościowe idee były tłamszone w zarodku. Próba otworzenia się na szerszy elektorat pokazałaby, że jest możliwym zmniejszenie interwencjonizmu państwa, obniżenie podatków, zwiększyłaby zaufanie społeczeństwa do prywatnych działań, równocześnie zwiększając w stosunku doń zobowiązania.
3. W kontekście współpracy Korwina z ludźmi pokroju Wiplera, wydaje mi się że Korwin może na takiej współpracy skorzystać. Pokaże, że działa po to, by pewien prawicowy elektorat jednoczyć, a nie ( jako agent) rozbijać. Że nie tylko "oszołomy" go popierają. W kontekście Marusika staje się to o tyle ważne, że Korwin zaczyna mieć z czego ustępować w negocjacjach
Ps. Uwalony jestem jak świnia, dlatego też jest to tylko wstęp do dyskusji. Ale nie proszę o wyrozumiałość, żebym miał do czego się odnieść jak już trzeźwym będę.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"