Po latach przygotowań DreamWorks jest w końcu gotowe ruszyć z produkcją "Ghost in the Shell". Studio właśnie wybrało reżysera projektu. Został nim Rupert Sanders, twórca widowiska "Królewna Śnieżka i Łowca".
Świetny film - grubo powyżej oczekiwań, które miałem zachwiane po oglądaniu kolejnych trailerów. Nie żeby była duża konkurencja, ale to pewnie najlepsza adaptacja mangi spośród SF/fantasy.
Wbrew pozorom nie postawiono dużego nacisku na akcję (nawet powiem, że proporcje podobne do oryginału). Scarlett Johansson to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Wielu psioczy, że główną bohaterkę powinna zagrać Japonka, ale to ułuda - ciekaw jestem, która konkretnie by się nadawała i czy film cokolwiek by na tym zyskał.
Pierwszy GITS (1995) jest niepowtarzalny, ale jego przeróżne kontynuacje i prequele prezentują bardzo różny poziom i uważam, że ten film się nawet dobrze wpasowuje. Oczywiście nie jest to żaden Łowca androidów, ale jego kontynuacja (Blade Runner 2049), której premiera w tym roku, tez zapewne będzie mocno odstawać od oryginału. Znak czasów. Pierwszy GITS to obok fabuły piękna oprawa audiowizualna i o ile do muzyki w nowym filmie można mieć jeszcze wątpliwości, to wizualnie perełka.