Ostatnio było multum przykładów dezinformacji i kreowania newsów medialnych dla wywołania paniki i osiągnięcia partykularnych celów, dlatego także i do tego należy podchodzić ostrożnie. Ale jest to ciekawa rzecz, o której warto napisać. Zrobię to w punktach przy czym miejcie też na uwadze fakt, że podczas swojej wizyty w Warszawie Angela Merkel podjęła liderów PO i PSL (Schetyna i Kosiniak-Kamysz) w ambasadzie RFN.
1. Od dłuższego czasu zauważane jest, a od niedawna dość obszernie komentowane postępowanie Jacka Saryusz-Wolskiego. Otóż europoseł Platformy Obywatelskiej konsekwentnie opowiada się przeciwko procedurom unijnym wymierzonym w Polskę. Do tego stopnia, że zakulisowo jeden z polityków PiS podał, że jeden z polityków PO nazwał Tuska szmaciarzem w związku z jego postępowaniem. Nazwiska tego polityka PO nie podał, ale wszystko wskazuje na to, że byłby to Saryusz-Wolski. O ile w ogóle taka sytuacja miała miejsce.
Nie powiem, że nie jestem zdziwiony. Nigdy nie spodziewałem się po nim, jak i po każdym innym polityku PO, że w chwili próby opowie się po stronie polskiej racji stanu.
2. Henry Foy (do niedawna korespondent Financial Timesa w Polsce) podał informację, jakoby premier Beata Szydło robiła w Unii rekonesans w sprawie wysunięcia kandydatury Saryusz-Wolskiego na przewodniczącego Rady Europejskiej, czyli stanowisko o które ubiega się także Donald Tusk. Jarosław Kaczyński do sprawy się nie odnosi i nazywa sprawę dziennikarską sensacją. Nie wiem, czy dokładnie tymi słowami, ale chodzi o to, że sprawę ucina, nie potwierdza, nie zaprzecza.
3. Donald Tusk sam nie zabiega o poparcie z Warszawy, a Jarosław Kaczyński otwarcie dał do zrozumienia, że Tusk jest postrzegany jako wróg polskich interesów i zwolennik pozakonstytucyjnej zmiany władzy, wobec czego poparcia z Polski nie otrzyma.
4. Potwierdza się hipoteza o braku umiejętności przywódczych Grzegorza Schetyny, który w chaotyczny sposób komentuje sprawę. Na briefingu prasowym w sejmie informuje o tym, że Saryusz-Wolski nie odpowiada na jego telefony i prosi innych o to, by wpłynęli na europosła.
5. Marcin Palade, który moim zdaniem jest człowiekiem kompetentnym i wiarygodnym, podaje informację, że kwestia przejścia Saryusz-Wolskiego do Polski Razem Jarosława Gowina jest przesądzona. Nazywa to "przetarciem szlaków dla konserwatywnych liberałów z PO".
Moje wnioski:
- Angela Merkel czując możliwość utraty władzy na rzecz SPD szuka poparcia w Polsce i poprawy wzajemnych relacji, więc podejmując Grzegorza Schetynę z ambasadzie RFN godzi się z prezentacją opozycji w Polsce jako najemników niemieckich i godzi się na ich pożarcie przez media przychylne rządowi oraz rządzącą większość. Moim zdaniem oznacza to, że pogodzono się w Berlinie z faktem dokonanym, jakim jest władza PiS w Polsce.
- Przejście Saryusz-Wolskiego, a więc znaczącego polityka PO, do obozu rządzącego ma być sygnałem dla dołów partyjnych PO, że szeregi PiS są dla nich otwarte w obliczu problemów PO. Rzecz jasna pewnie nikt nie zrobi kariery, ale za cenę lojalności mogą liczyć na zahibernowanie ich w polityce zamiast niepewnego losu w chaotycznej i nie mającej planu na przyszłość PO.
- Rośnie rola Jarosława Gowina, który przeciągając istotną postać z PO do obozu władzy podnosi nie tylko swój osobisty status, ale także wykonuje ważną pracę dla obozu rządowego. Wygląda na to, że obecnie po Jarosławie Kaczyńskim jest to najsprawniejszy polityczny intrygant. Jeśli plan wypali, uda się uszczuplić stan osobowy PO, podważyć jeszcze bardziej zaufanie do Schetyny i jego pozycję w partii to można się spodziewać awansu dla Gowina. A już tym bardziej, jeśli przejście Saryusz-Wolskiego spowoduje awans w sondażach.
Najbardziej ogólnikowo powiedziałbym, że cała sprawa, o ile oczywiście wszystkie informacje podawane przez media się potwierdzą, jest częścią planu rozbicia PO.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD