po drugie, takie imiona jak "Mleckor" czy "Camrat" które nijak nie kojarzą się z oryginałem - nawet jeśli nawiązują do niego
Jedynie żeby zachować spójność fandomu można by [ ort! ] dawać przypisy.
Wydaje mi się ponadto, że w takim podejściu najważniejsza jest konsekwencja, bo skoro tłumaczymy Wǔ Tiān Lǎoshī jako Boski Miszcz, to dlaczego zostawiamy Jiǎozi w formie Jiaozi, a Tiānjīnfàna jako Ten Shinhana?
Czym innym są oczywiście nazwy funkcji.
Jak widzisz, nie ma tutaj ani zapisu Tiānjīnfàn, ani Chaozu. Można powiedzieć, że takie zapisy nie funkcjonują.
gregor94 napisał(a):Przypisy to rak. Przekład ma być przekładem, nie lekcją kultury i języka.Jedynie żeby zachować spójność fandomu można by [ ort! ] dawać przypisy.
Rzepka dawał krótkie przypisy i to są arcyciekawe sprawy. Ludzie, którzy nie lubią takich ciekawostek, to ignoranci. Przekład na tym ZYSKUJE.
Poza tym, Twoja dążność do przekładania wszystkiego na chińskie transliteracje wbrew kontekstowi autorskiemu, to jest jakiś chory fetysz, a nie uczciwe postawienie sprawy.
Przekład ma być przekładem, nie lekcją kultury i języka.