Nie da sie jednoznacznie odpowiedziec na to pytanie.
Dragon Balla uwaza sie za klasyke shounen, a wiec cos, co wyznacza pewne ramy i tworzy standardy. Kazdy shounen powinien sie na DB wzorowac, jesli chce osiagnac przyzwoity poziom, poniewaz DB jest swego rodzaju "biblia".
DB bylo jedna z glownych inspiracji dla Kishimoto przy tworzeniu Naruto - widac to przede wszystkim w kontekscie glownych postaci. Czy jest to jednak wystarczajace, by nazwac Naruto nastepca DB? I co wlasciwie to sformulowanie oznacza? Dla mnie przynajmniej jest niejasne - nastepca... w czym? pod jakim wzgledem?
W kwestii fabularnej Naruto bije Dragon Balla na glowe - o tym nawet nie ma co dyskutowac. Z takim potencjalem literackim Kishimoto moglby spokojnie pisac powiesci. Fabula jest skomplikowana, wielowatkowa, genialnie zaplanowana i poprowadzona w sposob, ktory nie moze nie zachwycac. Widac, ze autor ma nad nia kontrole i ze pisze dokladnie to, co chcial. Wszystko jest wytlumaczone i ma swoje logiczne podstawy.
W kwestii bohaterow - Naruto rozwija charaktery postaci w sposob nieporownywalny z DB. Co jest moze najwieksza roznica pomiedzy tymi dwoma tytulami, to to, ze Naruto o wiele bardziej skupia sie na emocjonalnosci postaci i na ich interakcjach niz na sile czysto fizycznej. Nie mowie, ze DB to tylko bijatyki bezmozgich miesniakow, jednak wystarczy obejrzec pierwsze 20 odcinkow DBZ i pierwsze 20 odcinkow Naruto, by szybko pojac, na co w poszczegolnych seriach kladzie sie nacisk.
DB jest epicki, ale momentami rowniez bardzo lekki, z elementami groteski i abstrakcji. Naruto jest pod tym wzgledem o wiele bardziej powazne, momentami tragiczne, ogromnie wzruszajace i z niesamowitym ladunkiem emocjonalnym. Naruto jest klasyczna epicka historia bohatera, ktora w kwestii ogolnego wrazenia mozna porownac do dziel w rodzaju Gwiezdne Wojny czy Wladca Pierscieni.
Nazywanie Naruto czyims nastepca uwazam za krzywde wobec tej serii, ktora DB zostawia w wielu kwestiach daleko w tyle. Naruto od DB rozni sie o wiele bardziej, niz moze sie to wydawac na pierwszy rzut oka. Kishimoto wzial standardowe watki i schematy shounen i rozwinal je w sposob, ktory robi wielkie wrazenie. Jesli Naruto mozna nazwac shounen, to "nietypowym" albo "drugiej generacji". Rozwoj bohatera bazuje tutaj na czyms innym niz tylko walce i fizycznym treningu, i to jest moim zdaniem najwieksza roznica.
"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"
kirin.pl