Już dwa tygodnie miesiące w drodze . W międzyczasie napadaliśmy na pobliskie wioski okradając wieśniaków i gwałcąc tamtejsze kobiety. Ishido był najlepszy [ ort! ] w gwałceniu . Gdy skończył się teren zamieszkany wkroczyliśmy na pustynię. Mimo srogiego zakazu , oraz silnych nacisków ze strony płci pięknej nie miałem bynajmniej zamiaru zrezygnować z upijania się. Suche powietrze i bourbon sprawiły że moja gruźlica rozrosła się do tego stopnia że znów zacząłem [ ort! ] pluć krwią. Nasi ludzie zaczęli umierać z wycięczenia , i nikt nawet nie próbował nawiązać rozmowy. Gdy byliśmy już u kresu siły Legolas dostrzegł niewielki kształt [ ort! ] na zachodzie. Kilka minut później nie było już wątpliwości że w naszą stronę nadciągał smok. Gotenks wydał rozkaz ayśmy się przegrupowali. Bardzo nas zdziwiło że stworzenie tak inteligentne widząc olbrzymią armię nie wycofało się , lub choćby nie próbowało nas ominąć. Nie było jednak czasu się nad tym głębiej zastanowić. Jako pierwszy cel bestia obrała sobie klan Shimizu , a dokładnie oddział Mihesza. Chłopak potraktował to jako dobrą monetę , i okazję do wykazania się przed starszymi uczestnikami wyprawy. Nie ocenił jednakże odpowiednio siły i wielkości potwora , który nawet wśród swych pobratyńców wydawać się musiał nad wyraz okazale. W bardzo głupi [ ort! ] sposób zaatakował od frontu. Widząc to Old rozkazał chorągwiom dowodzonym przez Daichiego oraz Cycerona zajść bestię z dwóch stron . Reakcja jednak nie była dostatecznie szybka. Smok spikował wprost na oddział dowodzony przez młodego półorka , i zmótł go prawie całkowicie pierwszym natarciem. Następnie Rozgrzał ziemię od strony praweł z taką siłą , że dostał się do złóż ropy która w tym rejonie potrafiła znajdowałć się nawet niecałe 5 metrów pod powierzchnią . Odciął tym samym oddział Cycerona od głównego pola bitwy. Gdy się odwrócił aby ponowić atak z drugiej [ ort! ] stony zobał przed sobą olbrzymią grupę jeźdzców z oddziału Daichiego. Jedyne co bestia mogła zrobić w tej sytuacji to wznieść się w górę. Na to tylko czekał cycu , który wydał rozkaz swym łucznikom aby stzelali w ścianę ognia. Grad strzał które w locie ulegały podpaleniu strącił bestię z powrotem na zemię , wprost na włócznie [ ort! ] jeźdzców Daichiego. Zwierze ze strachu zaczęło buchać ogniem we wszystkie strony , jednakże oddział miłośnika bananów wraz z niedobitkami chorągwii Mihesza w końcu poradził sobie ze stworzeniem. Gdy bitwa dobiegła końca na polu walki znaleziono martwe ciało Mihasza , oraz Daichiego z licznymi raniami od poparzeń. Chłopak ledwo oddychał , i miał naprawdę niewielkie szanse na przeżycie dalszej drogi przez pustynie. Mimo wszystko można powiedzieć że przygoda ze smokiem uratowała całą kampanię od śmierci głodowej. Być może zjedzenie tak szlachetnego przeciwnika nie było czynem godnym ani chwalebnym , jednakże w zastanej sytuacji nikt sobie tym za bardzo głowy nie zawracał. Po paru kolejnych dniach dotarliśmy na obrzeża imperium. Przybiegł do nas goniec , mówiąc że twierdza doctora slumsa została zdobyta. Gotenks stwierdził że nie możemy tak zostawić najdalej na zachód [ ort! ] wysuniętego krańca jego państwa , i że twierdzę trzeba odbić. Rozbiliśmy obóz na 5 kilometrów od twierdzy , oraz wysłaliśmy oddział "ochotników" którymi dowodzić miał Karmiu , aby zbadał w jakim położeniu się obecnie znajdujemy.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"