Jako, że trzeba ratować swoich w potrzebie- nie było czasu na dylematy, koleżanka pod zmasowanym atakiem! Czym prędzej rozłożyłem sprzęt i przystąpiłem do namierzania. Jako, żę nie każdy celny strzał jest zabójczy, musiałem wybrać kogoś już osłabionego w ogniu walki, aby zwiększyć szanse Rozy. W miejscu skrzyżowania się linii celownika optycznego pojawiła się sylwetka Laru. Spokojnie, na wydechu, pociągnąłem za spust, cały czas korygując trajektorię i biorąc poprawkę na wiatr. Znajdowałem się w odległości około dwóch kilometrów od celu, więc wystrzelony przeze mnie pocisk przemierzył ją w ciągu niecałej sekundy. Miałem wystatczająco dużo czasu, aby ujżeć jak bezwładne ciało uderza o twardy grunt...
Paintball_0 przypuszczam, że kierowałeś się tylko i wyłącznie chęcią uratowania rozy od odstrzelenia, niż własnym zdaniem
Shiro napisał(a):Też coś.Paintball_0 przypuszczam, że kierowałeś się tylko i wyłącznie chęcią uratowania rozy od odstrzelenia, niż własnym zdaniem
Dlaczego paintball miałby bardziej lubić Laru od Rozy? Wtedy by prawdopodobne w ogóle posta nie napisał
Takie tam gadanie.
Tu nie chodzi o to, kogo bardziej lubisz, tylko sam fakt ratowania kogoś ze swojego klanu, równie dobrze mógł odstrzelić jeszcze kogoś innego.
Shiro napisał(a):Konstrukcja tego zdania wygląda tak jakbyś próbował rzec, że chcesz ratować koleżakę Laru... (tu nie ma żadnego podwójnego dna)Tu nie chodzi o to, kogo bardziej lubisz, tylko sam fakt ratowania kogoś ze swojego klanu, równie dobrze mógł odstrzelić jeszcze kogoś innego.
A tak ogólnie... co w tym złego, że ktoś komuś ratuje cztery litery? Podejrzewam, że aktualne zdanie strzelającego jest właśnie takim a nie innym wyborem - kogo chcesz zatrzymać jak najdłużej. A, że ktoś celuje wbrew sobie, bo ogół tak twierdzi to już inna sprawa... I zapewne tę kwestię miałeś na myśli.
No niby nic złego, lecz jak już to powiedziałaś, ktoś głosuje wbrew sobie
Shiro napisał(a):Ale jakim prawem śmiesz twierdzić, iż paintball czy ktokolwiek inny głosuje przeciw sobie?...No niby nic złego, lecz jak już to powiedziałaś, ktoś głosuje wbrew sobie
W survie są dwie opcje - albo strzelanie do kogoś, by go wyeliminować, albo strzelanie do kogoś, by nie dopuścić do wyeliminowania innej osoby. Jak dla mnie obie są w porządku.
bo strzelasz nie dlatego, że nie lubisz, tylko dlatego, że chcesz ratować tyłek swojej/swojemu koleżance/koledze z klanu
PWNED! Heh za mocni jesteście xD . Potnijcie się bo was wyeliminowali w survie.
Nie mam najmniejszego zamiaru z Tobą gadać. Nie obrażam się, a jak masz jakiś problem, to masz od tego Agorę.
I o tym faworyzowaniu wspominałem ;p Paintball_0 przypuszczam, że kierowałeś się tylko i wyłącznie chęcią uratowania rozy od odstrzelenia, niż własnym zdaniem
Z tego otóż powodu surv wydaje mi się zakłamany, przynajmniej w mniejszym stopniu
Jeżeli da się głosa powiedzmy na kogoś ze swojego klanu, to nie jest oznak zdrady. Gdyby powiedzmy, do samego końca nie głosowałoby się na członków klanu, powiedzmy jest ich 10-ciu, po prostu [ ort! ] dlatego, że są oni klanowiczami, to byłoby też nie fair.
Kto w końcu wygrał Całego Survivora