Mart napisał(a):
Bardziej interesuje mnie strona praktyczna. To, że fani będą przyporządkowywać daną wygraną pod konto Kakarotto, nawet mnie nie interesuje. Ja mam zdanie takie jak ekipa DB (Yamucha, Kuririn i reszta), znajdująca sie podczas danej walki w pałacu Wszechmogącego <tom 42 str. 201> "Najważniejsze ,że sie udało! Wszystko dzięki Goku i Vegecie!!!". Sam nie dokładam wygranej wyłącznie na konto Goku. Taki już jestem.
ale teoretycznie to on rozwalił Kid Buu
Mart napisał(a):
Niestety, Vejita nie mógł posiadać wiedzy na temat co robił Goku w młodości. Dane zdanie musiało zostać wypowiedziane po prostu pod wpływem emocji i aby "poniżyć" Kakarotto. Może chciał podkreślić to ,że "zaprzyjaźnił sie z ziemianami, zamiast ich wybić", choć początkowo jego cel miał być właśnie taki. W każdym razie nie śledził jego kariery, więc było to czcze gadanie.
Nie ten młokos który zamiast trenować bawił się z kolegami.
Co do treningu, to powiem Ci inaczej. Ja jestem pewny tego ,że Vejita musiał nad sobą pracować. Jest to pewnik, Król światów: "Planeta Saiyan miała podobne przyciąganie do tej planety, a oni tam trenowali", Saiyanie z natury trenowali. Król: "Czy już lepiej rozumiesz tajemnicę ich siły?".
Jednakże z drugiej strony Nappa, który zawsze był przybocznym gorylem Vejity określa go mianem Geniusza. "To wojownik, którego GENIUSZ jest tak wielki, że zasłużył na imię po naszej planecie". Geniusze z zasady muszą wkładać mniej pracy, a efekty są olśniewające. Dokładając cytat księcia:
Goku : "Odszczepieniec przerośnie elity, jeśli włoży w to odpowiednią ilość wysiłku"
Vejita: "Nie rozśmieszaj mnie..."
,który widocznie podkreśla to ,że Vejita bardziej cenił to skąd się ktoś wywodził, aniżeli wartość skrupulatnego treningu (...)
Powiem jeszcze raz, jestem pewny ,że Vejita MUSIAŁ trenować na swoim. Jednakże nie musiał wkładać w to całego serca, gdyż był od urodzenia geniuszem. Może trenował ciężko, ale w moich oczach Kakarotto musiał przemierzyć dłuższą drogę. Nie wspominając o późniejszych krótkotrwałych "zastojach" i "nie będę już walczył" księcia.
Stawiam na Kakarotto.
Pozdrawiam serdecznie.