» [Postać] Namber łan :D Mr. Satan

OK
Kolejny temat z serii "co myślicie o...?"
Tym razem pytanie będzie dotyczyć niewątpliwie jednego, wbrew pozorom, z najważniejszych bohaterów serii.
Jest to postać niewątpliwie ważna z punktu widzenia akcji, a jednocześnie wzbuzająca totalnie niejednoznaczne oceny- także wśród pozostałych bohaterów DB.
O kim mówię?
O tym, z którym spotkanie w walce, to synonim życiowego pecha. O pogromcy Cell'a, niezwyciężonym mistrzu wszechstyli i wszechwag, o człowieku, przed ktrym drżą wszystkie dachówiki w okolicy... itp itd
Jakie jest wasze zdanie o "wspaniałym" Mr Satanie?
pozdrawiam

---

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.

No cóż, po nazwie tematu można było się zoriętować o kogo mowa, w koncu nikt tak pięknie się nie cieszy jak Satan w 38 tomie.

Co o nim sądze? Mimo wszystkich jego wad, jakimi jest bez wątpienia bycie pyszałiem, zadufanym w sobie głupcem z wielkim ego, można go uznać za postać pozytywną, komiczną a i sporo znaczącą dla fabuły Buu Sagi, a nawet ostatnich odcinków serii "komórek". W końcu kto by mógł rzucić głową 16 jak nie niezwykły, heroiczny i bardzo męski (oh,oh, jakże męski - zakrzyczą zapewne entuzjastycznie jego fani) Mr Satan? A także kto skumałby się z Buu na tyle by zrobić z niego Super Buu, co po paru przemianach w końcu zaowocowało powstaniem tak miłego chłopca jak Ubb? No i kto w gruncie rzeczy wziąłby Vegete z pola zasięgu Genki Damy? Nikt inny jak właśnie on! ZBAWCA LUDZKOŚCI, przyczyna mdlenia pięknych kobiet, powód kompleksów u największych wojowników Wszechświata, oraz zgarniający "kupe" kasy za użycie swego imienia w "Satan Drink: Szatański napój".

Oprócz tego Satan ma niezwykłą wartość humorystyczną. Jest spadkobiercą humoru z pierwszej serii DB.

---

Akira Toriyama 1955 - 2024

Czy nie bylo juz takiego tematu A z reszta...

Dai Kaiosama: Nie było Sprawdziłem
Kakarotto91: A wydawalo mi sie, ze juz o nim sie gdzies wypowiadalem

Niewatpliwie Mr. Satan to jedna z bardziej humorystycznych postaci, ktora juz od samego poczatku okazuje sie dosc silnym ziemianinem, jednak zuchwalym i klamliwym. Humorystyka tej postaci polega na tym, ze wszystko mu "uchodzi na sucho", a takze niezdarnu tryb zycia doprowadza nas do malej trzęsawki ze smiechu (przynajmniej mnie ). Coz mozna jeszcze o nim powiedziec. W pewnych momentach odwazny. Sam stawil czolo Fat Buu i zdolal sie z nim zaprzyjaznic.
Ogolnie rzecz biorac nie jest to zly bochater i bez niego seria Z nie bylaby taka zabawna jaka jest obecnie

---

zapomnieliście dodać jeszcze że bez niego Genki dama po prostu by nie powstała. Kto w końcu namówił ludzi aby oddali swoją energię?

---

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"

Gdy DBZ leciało w TV po raz pierwszy, a ja byłem dopiero smarkiem z gimnazjum, nie cierpiałem Mr. Satana. Uważałem go za dupka, wpychającego nos wszędzie gdzie nie powinien, udającego wielkiego bohatera, a przede wszystkim odbierającego naszym bohaterom należne im zaszczyty (szczególnie Gohanowi, którego po prostu uwielbiałem).
Lata mijały, a i moje poglądy uległy zmianom. Z czasem nauczyłem się doceniać naszego championa. Ta jego wiecznie komiczna postawa, mimo, że starał się zgrywać na mistrza, była po prostu rozbrajająca. Faktem oczywistym stało się dla mnie także to, że Mr. Satan (Herkules ) pozostał prawie jedynym elementem komediowym w DBZ. Jego wpadki, głupie miny czy zabawne teksty, były miłymi odskoczniami od ciągłej walki o uratowanie świata/galaktyki.
Podsumowując, bez Mr. Satana, seria straciłaby więcej, niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Brawo mistrzu!!

Pozdrawiam

---

"You can almost say music is beyond all race, color of skin and religion. There are so many problems in the world, but music is truly beyond... It is fantastic."
SUGIZO

Mr. Satan jedna z zabawniejszych postaci....na poczatku jak sciemnil ze on pokonal cella niecierpialam go...potem go polubilam....w koncu jakby nie patrzec byl odwazny....odwazyl sie stanac to walki z cellem a to ze mu nie poszlo to juz inna sprawa....do walki z buu tez stanal choc wiedzial ze i tak nie ma z nim szans....i jakby nie patrzec uwolnil w buu ludzkie uczucia... Mr.Satan byl blaznem i cokolwiek nie zrobil zawsze bylo to smieszne....strasznie podobalo mi sie jak na TB mial walczyc z Trunksem i dostal od niego tak konkretnie.... ogolnie lubie Herciego wniosl on niewatpliwie mnostwo humoru do DB:P

mr satan to slaelusz i oszust
nigdy go nie lubilem chciaz byl zabawny i zawsze byl tam gdzie dziala sie walka
daje niska ocene mr. satanowi 4-/10

---

walcz by zyskać Honor.
walcz by Awansować.
walcz by zostać wodziem.

@@@@@@@@@@
Dragon Ball
@@@@@@@@@@

Ja tam go lubie głównie za to co odwala ;p np z Cellem: "...Podziękowali mi i polecieli..." - tak się wypowiadał gdy to "on zabił Cella" ;p lubię go i oceniam na 9/10

---

"...jestem śmieszny czort, więc śmieję się..."
" Die With a Beer in Your Hand " - Tankard

THRASH ' EM ALL !!!

Cóż, szczerze mówiąc, to zawsze gdy drążyłem raczej słabe pod względem akcji odcinki, i pojawiał się w nich Satan, cieszyłem się jak głupek Zaś gdy trwała dynamiczna walka a mr. "Hairspray" pokazywał jak wielkie ma usta, trochę mnie to wkurzało, ale ogólnie to super postać, bardzo barwna i charyzmatyczna, w końcu to mistrz

Dość kontrowersyjna postać. Wiemy, że jest głupkowata. Ma durną fryzurę i zarost, ale swój wkład także ma. Pomijając fakt przywłaszczenia sobie powalenia Cella(co na mój gust było przydatne) jego wkład w walkę z Buu był duży. W końcu bez niego Goku raczej nie pokonałby różowego kolegi.

Jego śmieszne zachowanie nie raz żenowało mnie, aczkolwiek nie jest on na tyle negatywny co poniektórzy...

---

Sometimes baby
We make mistakes
Dark and hazy
Prices we pay

Hmmm... Jakim cudem jeszcze tu nie pisałam?

Nie uważam Mr. Satana za postać negatywną (a powinnam, imię zobowiązuje XD). Wręcz przeciwnie. Każde anime potrzebuje typowego głupka, który swoim dziwacznym zachowaniem rozbawiałby widzów. Mr. Satanowi zawdzięczamy istnienie Videl, pokonanie Buu. Herkules swoim, z pozoru haniebnym czynem, uratował przed dziennikarzami całą drużynę Z z Gohanem na czele, dzięki czemu mogli spokojnie żyć.

Więc nie taki Satan straszny jak go malują.

Pozdrowionka

---

Denerwować się, to mścić się na swoim organizmie za głupotę innych.

Mr. Satan- typowy głupek i pajac, strasznie zarozumiały, uważa się za 'mistrza", przywłaszcza sobie cudze zasługi, jednak darzę go szczerą sympatią. Raz, że przyprawia mnie o uśmiech na twarzy, dwa, że potrafi być naprawdę użyteczny. Bo przecież kto przekonał Ziemian do użyczenia energii? A ten filmik na stadionie to był majstersztyk.

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

Mr Satan jest ze zwykłego punktu widzenia zwykłym idiotą, popisującym się swoją siłą. Pokazuje się w mediach i tego typu rzeczach głównie dla kasy.
Jednak ten człowiek naprawdę ma w sobie to coś co czynić go może bohaterem wśród ludzi. Rzadko kiedy trzórzył , kiedy było niebezpieczeństwo.A były dwie sytuacje. Po pierwsze podczas walki z Cellem wykazał się odwagą, może dlatego, że nie wiedział o jego potędze, dopiero później zrozumiał.
Prawdziwego bohatera pokazał podczas decydującej rozgrywki pomiędzy Goku, Vegetą i Buu. To głównie za jego sprawą został pokonany. Wziął Vegetę z pola zacietej walki i dzieki temu Goku zdołał uratować ,kto wie, czy nie cały Wszechswiat przed groznym potworem, jakim byl oczywiscie Buu..

Tak wiec, jezeli chodzi o tą postać, byl dla mnie idiotą, jednak ratowala go jego , ze tak powiem "walecznosc i duch walki"...

Tak wiec, jezeli chodzi o tą postać, byl dla mnie idiotą, jednak ratowala go jego , ze tak powiem "walecznosc i duch walki"...

Jak się tak dobrze zastanowić, to mr. Satan i Goku mają sporo wspólnego...



W Anime nie lubiłem Satana, bo po Cell Game zrobił całą ludzkość w jajo, no i przez niego wojownicy Z zostali uznani za pajaców (kakarutto? ) i przebierańców. Jednakże w Mandze Herki jakoś urósł w moich oczach. Odbierałem go w niej jakoś inaczej, nie tylko jako tchórzliwego pozera.

Hmm...w DBZ podczas sagi Cella nienawidzilem Herkulesa... Po 1 ****** sie ze swoimi glupimi tekstami kiedy dziala sie fajna akcja...(nie bylo to dla mnie w ogóle [ ort! ] smieszne...) a po 2 byl nudziazem
W sadze Buu go nieco polubilem, poniewaz odegral kluczowa role na planecie Bogow, ale nadal to nie byl moj ulubieniec ;/Choc wtedy juz zdawal mi sie smieszny kiedy to dostal w dziub od Buu a ten go przepraszal <lol2 albo kiedy chcial sobie "polatac" bo wydawalo mu sie ze to sen <lol2>...Sumujac te obydwie sagi i moje "uwielbienie" co do tej postaci wychodzi, ze nie jest on fajny ani zly,,,taki neutralny choc czasem denerwujacy ;/ xD

---

"Kreujemy chwile prawdziwej wolności lecąc nad przeszkodami, które Wy omijacie każdego dnia... " David Belle

http://akcjaparkour.prv.pl/index.php?page=pk

You wanna fuck with me ?!!! OK...You wanna play rough ?!!! OK...Say hello to my little friend !!!

Co do mnie to ja go niecierpię, a dlaczego? Zawsze był... hmmm "oryginalny", ale mam uraz po grze w LOG 2, gdzie można było odblokować dodatkowe zakończenie zdobywając 50 lv Satanem. Okazało się, że to jakiś denny wywiad z nim.... Od tej pory go nie znoszę i nie gram w LOG 2 . A co do serialu, to wkurza mnie, że ma takie szczęście. Co już ma się wydać, że to zwykły błazen, coś się dzieje, co to uniemożliwia. Np psuje się kamera.

Moją ulubioną postacią, co można stwierdzić po moim avatarze jest Tronk. A co do Satana to bardzo ubarwia Dragon Balla swoją niewinnością oraz humorem.
Ale oprócz Tronka bardzo lubię Goku ponieważ jest zajebisty

po sadze buu najsilniejszy czlowiek na ziemi (oczywiecie w przenosni bo kto by go chcial zaatakowac mialby z grubym buu doczynienia,no i wygrywal wszystkie turnieje sztuk walki dzieki temu wlasnie bubasowi) a tak powaznie to idiota kretyn i zadufany chory na punkcie ambicji nieszkodliowy glópek który [ ort! ] wniosl odrobine chumoru do fabulu i za to go lubie

Zawsze mnie wkurzał z tymi swoimi tekstami, najbardziej w Cell sadze.
Choć muszę przyznać, że w Buu sadze mnie rozśmieszał, a gdy Goku i Vegeta walczyli z Buu na planecie Bogów, pomógł jak mógł. Niestety, potem znowu był taki jak zwykle i za to go nie lubię.

---

True Saiyans fight alone