Oczywiście że w niektórych sytuacjach powinno się bić dzieci. Jeśli pan Tusk nie odróżnia [ ort! ] klapsa od znecania się to jego zasrany problem. Jestem zdania że kara powinna być adekwatna do uczynku i tyle. A po przekroczeniu pewnej granicy tylko danie w dupę jest adekwatne. Ktoś tam o upokarzaniu [ ort! ] pisał. Jak gnojek w wieku 12 lat mojego pokroju chleje wódę z butelki, to trzeba go upokożyć, pokazać ile ma lat, że nie wszystko mu wolno i tyle.Ja jestem wręcz dumny z tego że kiedy było trzeba dostałem po dupie, ale również z tego ze zawsze wiedziałem za co dostaję. A przez to całe "wychowanie bezstresowe" po ulicach chodzą takie wykastrowane pizdy że jak na takiego fukniesz to zawału dostanie. I jak taki burak ma później wejść w życie pełne stresu, zostać ojcem, autorytetem dla dziecka? Ostatnio wg. mnie się myli dwie sprawy: bycie przyjacielem dziecka, a robienie z dziecka powiernika swoich problemów.Rodzic musi być twardy, musi być jakąś * figurą, a nie miękką kluchą do której dzieciak czuje tylko współczucie. Ale jak taki rodzic nie dostał w dzieciństwie dobrze do dupie, to ni * tak nie będzie.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"