Rok 1989 :: Start serii "Dragon Ball Z" (35 lat temu)

» Francja

Mart Kobieta
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Mart
Wiek: 31
Dni na forum: 5.896
Plusy: 2
Posty: 1.643
Skąd: Poznań
Każdy kraj ma swoje własne zwyczaje. Mieszkając dwa tygodnie z francuską rodziną i poznawając ich życie, często bywałam szczerze zaskoczona niektórymi zwyczajami... No, ale zacznijmy od początku.

Jak tylko weszłam do domu, wszyscy rzucili się do całowania. Mama, tata, babcia, wujek, dziadek, ciotka, chrzestna. Dziękowałam tylko Bogu, że rodzina u której mieszkałam nie miała zwierząt, bo kto wie czy z nimi też nie musiałabym się obcałowywać.
Kiedy udałam się na spacer po Bordeaux, chcieliśmy (tia, my Polacy) iść do sklepu ale Francuzy olśniły nas, że u nich o 19 są zamykane sklepy. Potem mój nowy francuski ojciec powiedział mi, że we Francji nie ma czegoś takiego jak "wyjście z kolegami". Oni od razu po szkole wracają do domu i siedzą tam calutki czas. Dopiero mniej więcej w wieku 18-20 lat zaczynają się wyjścia, ale to tylko do restauracji i czasem do jakiegoś klubu. No i miał rację. Po 19 miasto obumierało i nie można tam było uświadczyć żadnej żywej duszy.
Kolejnym zwyczajem było jedzenie. Francuzi jedzą lekkie śniadania, lekkie obiady i baaaaaaaardzo obfite kolacje. Do każdego posiłku podają paletę serów. Uwielbiają owoce morza.
Jeśli chodzi o szkołę, to ich lekcje trwają 55 minut, pierwsza przerwa trwa 5 minut, druga 10 a trzecia 2 godziny. Mają 20 stopniową skalę ocen, i z każdego przedmiotu mają wyliczaną średnią arytmetyczną która jest napisana na świadectwie (średnia ucznia, średnia klasy i najniższa średnia w klasie). Mają też ogólną średnią całości. Powyżej 16,5 dostają gratulacje, coś jak u nas czerwony pasek.
Bordeaux jest wyjątkowo niepraktycznym miastem. Nigdzie nie da się dojechać samochodem, chodniki są tak wąskie, że ledwo mieści się jedna kobieta z wózkiem. Wszędzie stoją beznadziejne słópki które utrudniają poruszanie się po mieście. Ludzie nie przestrzegają świateł, przechodzą wszędzie na czerwonym i to często w poprzek jezdni, tuż przed samochodem.
Impreza? Tym słowem Francuzi określają spotkanie podczas którego będą siedzieć przy stole i jeść...
Styl ubierania się? Bordeaux to jedno wielkie miasto emo. Gdzie nie spojrzeć, wszędzie rurki, trampki i grzywki na jedno oko. Na początku było to trochę irytujące, ale z czasem szło się przyzwyczaić...
Stosunek do innych narodów? Byłam bardzo mile zaskoczona. Tylko ten frajer u którego mieszkałam był typowym zadufanym w sobie Francuzikiem. Reszta to byli naprawde poczciwy ludzie. Taki jeden to znał lepiej historię Polski ode mnie, ciągle latał z zeszycikiem i chciał, żeby mu pisać różne zwroty po Polsku. Pod koniec wizyty Polaków tworzył już składne zdania i odpowiadał na proste pytania.

Ogólnie to wizyte we Francji wspominam bardzo miło, a na lotnisku płakałam jak głupia. Nie sądziłam, że przez 2 tygodnie tak bardzo można się zżyć z obcokrajowcami...
Pozostaje czekać, aż przylecą do Polski. A to dopiero za rok....

Nawet siedząc na ławie oskarżonych lubimy słuchać o sobie.
Malik-al-Mulk Cwel Mężczyzna
Opiekun Nao Wiki
Opiekun Nao Wiki
[ Klan Kutang ]
Malik-al-Mulk Cwel
Wiek: 69
Dni na forum: 6.654
Ostrzeżenia: 3
Posty: 2.283
Skąd: Rzeszów
Mart napisał(a):
Jak tylko weszłam do domu, wszyscy rzucili się do całowania. Mama, tata, babcia, wujek, dziadek, ciotka, chrzestna.
Lewo, prawo, lewo, z tego co pamiętam ^^'.
Mart napisał(a):
Bordeaux jest wyjątkowo niepraktycznym miastem. Nigdzie nie da się dojechać samochodem, chodniki są tak wąskie, że ledwo mieści się jedna kobieta z wózkiem. Wszędzie stoją beznadziejne słópki które utrudniają poruszanie się po mieście. Ludzie nie przestrzegają świateł, przechodzą wszędzie na czerwonym i to często w poprzek jezdni, tuż przed samochodem.
Byłem w niejednym francuskim mieście i tak jest w każdym, Bordeaux nie jest wyjątkiem ;p
Mart napisał(a):
Francuzi jedzą lekkie śniadania, lekkie obiady i baaaaaaaardzo obfite kolacje.
Ja jadłem na odwrót - Obfite śniadania, obiad w stylu KFC bądź McDonald, a kolacja - jakaś puszka (np. z fasolą) od Araba.

Szczerze mówiąc, o tych 'imprezach' i obumieraniu miasta po 19 pierwsze słyszę. Nie raz, nie dwa siedziałem nawet do 23 w Paryżu, a tam wciąż było pełno ludzi. Ba, im później, tym więcej się ich schodziło.
Z kolei francuska młodzież jest co najmniej prymitywna. Bardziej leniwych i tępych dzieciaków nie spotkałem nawet w najbardziej zabitej dziurze w Polsce. Potrzebują przerwy po feriach - bo są zmęczeni. Po piłkę za boisko nie wyjdą - bo za daleko i się spocą. Mili być nie potrafią - bo przecież są u siebie. Masakra.
Czasem dało się usłyszeć jakichś Polaków, czy to w metrze, czy w mieście. Ale Ci zazwyczaj robili oborę i myśleli, że im wszystko wolno - jak to Polacy.
Byłem we Francji 3 razy (albo 2? Nie pamiętam.) i za każdym było tak samo. Monotonny ten kraj. Ludzie wszędzie identyczni: starzy - sympatyczni, młodzi - niekulturalni przy 'swoich', przy dorosłych potulni. Budowle wszędzie w tym samym stylu (Oprócz południa - tam jest więcej hiszpańskiego niż francuskiego stylu).
Poza tym, mają za duże lotniska. ;p

Obraz
PALATIAL REGALIA
Shihouin Mężczyzna
Skryty w cieniu poprostu
Skryty w cieniu poprostu
[ Klan Kaeshi ]
Shihouin
Wiek: 32
Dni na forum: 6.801
Plusy: 4
Ostrzeżenia: 3
Posty: 942
Skąd: G-City
Mart napisał(a):
Kiedy udałam się na spacer po Bordeaux, chcieliśmy (tia, my Polacy) iść do sklepu ale Francuzy olśniły nas, że u nich o 19 są zamykane sklepy.
Chyba bym nie wytrzymał za długo bez sklepu o 22

Mart napisał(a):
Potem mój nowy francuski ojciec powiedział mi, że we Francji nie ma czegoś takiego jak "wyjście z kolegami". Oni od razu po szkole wracają do domu i siedzą tam calutki czas. Dopiero mniej więcej w wieku 18-20 lat zaczynają się wyjścia, ale to tylko do restauracji i czasem do jakiegoś klubu.
W domu to bym nie wytrzymał, jednak lubił bym bardziej szkołę, bo tam bym spotykał swoich ziomów. Cóż życie towarzyskie tam chyba jest marne

Mart napisał(a):
Jeśli chodzi o szkołę, to ich lekcje trwają 55 minut, pierwsza przerwa trwa 5 minut, druga 10 a trzecia 2 godziny.
Nieźle, ale ja bym wolał jednak polski system szkolny.

Mart napisał(a):
Taki jeden to znał lepiej historię Polski ode mnie, ciągle latał z zeszycikiem i chciał, żeby mu pisać różne zwroty po Polsku. Pod koniec wizyty Polaków tworzył już składne zdania i odpowiadał na proste pytania.
Chciałbym się tak naumieć, bo z języków jestem noga.

Mart napisał(a):
Ogólnie to wizyte we Francji wspominam bardzo miło, a na lotnisku płakałam jak głupia.
Tez bym płakał, odkąd podziwiam byłego piłkarza Pana Zidane'a chce pojechać do Francji choćby na jeden dzień. Kolejny idol z Francji, a właściwie idole to David Bell i grupa "yamakasi". Nie rozpisałem się, ponieważ nie wiem na tyle o tym kraju by wyprowadzić dyskusję, ale dziękuje Ci za opisanie tego.

Pozdrawiam

[img198.imageshack.us/img198/1294/finalsygjrock2.jpg]
"Hana wa sakuragi , hito wa bushi." - "Wśród kwiatów wiśnia wśród ludzi wojownik."
"Leć jak motyl, kłuj jak pszczoła"
Santoryu

Kaeshi Klan
Mart Kobieta
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Mart
Wiek: 31
Dni na forum: 5.896
Plusy: 2
Posty: 1.643
Skąd: Poznań
Daichi napisał(a):
Ja jadłem na odwrót - Obfite śniadania, obiad w stylu KFC bądź McDonald, a kolacja - jakaś puszka (np. z fasolą) od Araba.
Widocznie w Bordeaux jest jakiś wyjątek, bo wszystkie rodziny u których mieszkali moi znajomi jedli właśnie bardzo obfite kolacje a śniadań prawie wcale. A co do obiadu to tak samo - McDonald, bagietka i to wszystko.

Daichi napisał(a):
Szczerze mówiąc, o tych 'imprezach' i obumieraniu miasta po 19 pierwsze słyszę. Nie raz, nie dwa siedziałem nawet do 23 w Paryżu, a tam wciąż było pełno ludzi. Ba, im później, tym więcej się ich schodziło.
Nie porównuj Paryża do dzielnicy mieszkalnej Bordeaux. Jednak w Arcachon, na wzór którego są stworzone nasze Międzyzdroje i Sopot też obumierało około 22. Widocznie te miasta przy oceanie tak mają xD.


Shihouin napisał(a):
Chciałbym się tak naumieć, bo z języków jestem noga.
Wspomniany przeze mnie Francuz [ ort! ] powtarzał wszystko jak magnetofon, wystarczyło mu raz powiedzieć i już umiał. A nie miał polskiego korzenia ani nic. Po prostu świetną pamięć i nienaganną dykcję nieskalaną francuskim "hr".

Nawet siedząc na ławie oskarżonych lubimy słuchać o sobie.
Massey Mężczyzna
Gekokujō
Gekokujō
Massey
Wiek: 28
Dni na forum: 5.817
Ostrzeżenia: 3
Posty: 166
Skąd: Ścinawa Nyska
nienawidze francji , to żabojady..... durny kraj
Drakan
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Drakan
Wiek: 34
Dni na forum: 6.241
Plusy: 7
Posty: 1.646
Skąd: Elizjum
Goji55 napisał(a):
nienawidze francji , to żabojady..... durny kraj
Ano tak to bywa kiedy się tylko nagłówki tematów czyta...

Z tego co opowiadasz, Mart, rzeczywiście mają inaczej, ale jak na moje gusta zbytnio się nie wybijają ponad powierzchnię. Nowością dla mnie praktycznie tylko tutaj jest... życie towarzyskie. Podczas mojego krótkiego pobytu (daawno temu to było) nie dane mi było doświadczyć. Tylko długie rajdy po Paryżu z przewodnikiem gnającym niemalże z prędkością światła a po wszystkim człowiek nie mógł nawet powiek unieść ze zmęczenia, żeby widoczki podziwiać i chociaż kawałek tego życia zaobserwować... Co do komunikacji i jedzenia w pełni się z tobą zgadzam. Przejść przez ulicę na Polach Elizejskich, heh... Czysta szkoła przetrwania, choć tam i tak jeszcze był jakiś porządek.

Jedyne co mnie zastanawia to w jakim języku się porozumiewałaś. Oni są tak zadufani w sobie, że obrażeni odmówią jeżeli zaproponować im inny niż francuski. I masz tu się dogadaj... No, chyba, że znasz francuski ^^

I know I'm strange, but what are You?
Ech, gdzie te czasy Nao oświecone...
PatyV Mężczyzna
Saiyanin
Saiyanin
PatyV
Wiek: 29
Dni na forum: 6.169
Ostrzeżenia: 1
Posty: 152
Skąd: Olsztynek
Goji55 napisał(a):
nienawidze francji , to żabojady..... durny kraj
racja ślimakożercy i żabojady z tych Francuzów

Denerwować się, to mścić się na swoim organizmie za głupotę innych.^ ^
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.162
Plusy: 73
Posty: 15.256
Skąd: ふざけた時代
Kiedyś w liceum polonista zapytał kolegę, co tak bardzo lubi we Francji - "kobiety i wino".

Cóż, ja we Francji nigdy nie byłem. Ale jakoś nie darzę sympatią tego kraju. Język mi się nie podoba, fizjonomia tubylców, a w reprezentacji piłki nożnej czas ludzi rasy białej jest policzony - Europa.
Chociaż zabytków do zwiedzania tam nie brakuje.

I przynajmniej DB jest tam popularniejszy niż u nas

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
Old Cyceron Mężczyzna
Gekokujō
Gekokujō
Old Cyceron
Wiek: 35
Dni na forum: 6.544
Plusy: 3
Ostrzeżenia: 6
Posty: 1.499
Skąd: z Polic
Ja to jedynie wiem o francuzach to, że nie są zbytnio mili. No i w nauczaniu są za polską 4 lata . Dzieci nie wiedzą jak wygląda rybka...
Szarak Mężczyzna
"Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
[ Klan Takeda ]
Szarak
Dni na forum: 6.654
Posty: 1.214
Skąd: 4chan.org, Ostrzeżeń: Więcej niż Ty, kochany użytkowniku.
Kiedyś w liceum polonista zapytał kolegę, co tak bardzo lubi we Francji - "kobiety i wino".
Wina mieli, owszem, ale je, leszcze, w szklankach pili.
A kobiet nigdzie brzydszych nie widziałem. Okropność!

Byłem w Tulle i wywiozłem stamtąd mieszane uczucie.
Moi Francuzi byli bardzo mili. Spontaniczni i radośni. Ale.
Ale się nie myli. Cholerne brudasy umyły się w ciągu tygodnia może ze dwa razy. I nie sprzątali. Kurde, przyjeżdżam do nich, gość z odległego kraju, a tym się nawet nie chce stołu sprzątnąć. Syf i brud, poobdzierane ściany, zniszczony tynk... i 3 laptopy + zajebisty, ogromny telewizor. Dziwne, prawda?
Kuchnia francuska? Żołądek skręca mi się na samą myśl. Codziennie rano bagietki, croissanty, dżemy i nutella. Ja jem takie śniadanie raz na miesiąc - za słodkim nie przepadam, a przez dziewięć dni? Wykitować można. W ogóle żarcie było do bani. Jak wygląda zupa we Francji? Warzywa + mikser + woda = papka = zupa. I sery. Argh. Posiłki we Francji: sery, śniadanie, sery, aperitif, sery, obiad, sery, kolacja, sery. God damnit.

Cthulhu fhtagn!
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
That is not dead which can eternal lie.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami,
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi
And with strange aeons even death may die
nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?
Mart Kobieta
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Mart
Wiek: 31
Dni na forum: 5.896
Plusy: 2
Posty: 1.643
Skąd: Poznań
Jedyne co mnie zastanawia to w jakim języku się porozumiewałaś. Oni są tak zadufani w sobie, że obrażeni odmówią jeżeli zaproponować im inny niż francuski. I masz tu się dogadaj... No, chyba, że znasz francuski ^^
Tylko mój Francuz był nacjonalistą i nic nie mówił po angielsku, ale na szczęście ojciec Polak mi wszystko tłumaczył. Tak ogólnie to ta klasa z którą realizowaliśmy projekt jest klasą angielską, więc jako tako mówią tym językiem. Kiepsko, ale da się dogadać gestykulując

Nawet siedząc na ławie oskarżonych lubimy słuchać o sobie.
Wyświetl posty z ostatnich:

Forum DB Nao » » » Francja
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook