Mart napisał(a):Kiedy udałam się na spacer po Bordeaux, chcieliśmy (tia, my Polacy) iść do sklepu ale Francuzy olśniły nas, że u nich o 19 są zamykane sklepy.
Chyba bym nie wytrzymał za długo bez sklepu o 22
Mart napisał(a):Potem mój nowy francuski ojciec powiedział mi, że we Francji nie ma czegoś takiego jak "wyjście z kolegami". Oni od razu po szkole wracają do domu i siedzą tam calutki czas. Dopiero mniej więcej w wieku 18-20 lat zaczynają się wyjścia, ale to tylko do restauracji i czasem do jakiegoś klubu.
W domu to bym nie wytrzymał, jednak lubił bym bardziej szkołę, bo tam bym spotykał swoich ziomów. Cóż życie towarzyskie tam chyba jest marne
Mart napisał(a):Jeśli chodzi o szkołę, to ich lekcje trwają 55 minut, pierwsza przerwa trwa 5 minut, druga 10 a trzecia 2 godziny.
Nieźle, ale ja bym wolał jednak polski system szkolny.
Mart napisał(a):Taki jeden to znał lepiej historię Polski ode mnie, ciągle latał z zeszycikiem i chciał, żeby mu pisać różne zwroty po Polsku. Pod koniec wizyty Polaków tworzył już składne zdania i odpowiadał na proste pytania.
Chciałbym się tak naumieć, bo z języków jestem noga.
Mart napisał(a):Ogólnie to wizyte we Francji wspominam bardzo miło, a na lotnisku płakałam jak głupia.
Tez bym płakał, odkąd podziwiam byłego piłkarza Pana Zidane'a chce pojechać do Francji choćby na jeden dzień. Kolejny idol z Francji, a właściwie idole to David Bell i grupa "yamakasi". Nie rozpisałem się, ponieważ nie wiem na tyle o tym kraju by wyprowadzić dyskusję, ale dziękuje Ci za opisanie tego.
Pozdrawiam
[img198.imageshack.us/img198/1294/finalsygjrock2.jpg]
"Hana wa sakuragi , hito wa bushi." - "Wśród kwiatów wiśnia wśród ludzi wojownik."
"Leć jak motyl, kłuj jak pszczoła"
Santoryu
Kaeshi Klan