Raz- kreska. To jest akurat typ kreski którą lubię, żadnego tzw. słitu, Taka ciemna, delikatna. Po prostu byłam nią zachwycona. Doskonale pasowała do klimatu anime.
Dwa- muzyka. Opening stray był po prostu świetny. Stray można przetłumaczyć jako błądzić. Dokładnie oddaje klimat anime. Czy inne piosenki. A melodia śpiewana przez Chezę jest śliczna. Sam stray można przetłumaczyć na błąkać się.
Trzy- fabuła. Dosyć ciekawa, nie powiem. Z resztą zacytuję z wikipedii
:
Ponura rzeczywistość 200 lat po bliżej nieokreślonej katastrofie. Ludzie wiodą podłe życie w nielicznych miastach. Próżno tutaj szukać dzikich zwierząt – lasy są spalone, a one same zdziesiątkowane. Panuje skrajny klimat – od upalnych pustynnych piasków, po mroźne śnieżne lodowce. W tej szarej rzeczywistości wiele dawnych wspomnień zostało uznanych za legendy podsycane przeczuciem o zbliżającym się końcu świata. Jedna z tych legend jest opisana w zakazanej Księżycowej Księdze. Mówi, że gdy nadejdzie koniec świata, otworzą się bramy Raju, jednak tylko wilki będą wiedziały gdzie on się znajduje. W takich realiach osadzona jest historia Wolf's Rain. Biały wilk – Kiba – dochodzi do miasta. Wilcza duma nie pozwala mu na zniżanie się do poziomu ludzi i przybierania ich postaci, więc kroczy zuchwale przez miasto, rzucając się w oczy. Natrafia na Quenta i jego suczkę Blue, zostaje postrzelony i zabrany do głównego laboratorium w mieście. Tam spotyka wilka Hige, któremu udaje się go nakłonić do zmiany postaci. Razem uciekają z laboratorium, napotykając po drodze arystokratę Darcię z Córką Kwiatu. Potem przypadkiem spotykają nieporadnego, młodego wilka Toboe, który postanawia przyłączyć się do nich. Na koniec odnajdują szarego wilka Tsume, z którym Kiba miał wcześniej utarczkę. Po ostrej i krótkiej wymianie zdań, wszyscy razem uciekają pod gradem ludzkich kul z miasta i wyruszają w podróż do Raju.
Z losami wilków oraz Córki Kwiatu splatają się losy także innych bohaterów. Poznajemy Cher Degre i jej byłego męża inspektora Hubba Lebowskiego. Ona ma obsesję na punkcie Chezy, on nie wierzy w wilki. Kiedyś byli szczęśliwym małżeństwem, jednak praca naukowa całkowicie pochłonęła Cher, co doprowadziło do rozwodu. Wydawałoby się, że osoby o tak różnych osobowościach nie mogą już być razem. Kiba i reszta niejednokrotnie spotykają podczas swojej wędrówki Quenta Yaidena ze swoją suczką Blue, który obrał sobie za życiowy cel wybicie wilków co do sztuki, w ramach zemsty za śmierć swojej rodziny ( żony i córki Ruth).
Bohaterowie:Bardzo ciekawi, nie powiem. Z nich najbardziej to lubiłam Toboe- takiego przyjacielskiego i ciepłego i to że nie rwał się do walki, kiedy nie trzeba było, sama z resztą mam go w avku. I jak zginął w 29 odcinku to o mało co się nie popłakałam ze wzruszenia. Podobało mi się w nim, że był przyjaźnie nastawiony do świata. Jedynym bohaterem którego nie trawiłam był Tsume. Nie podobało mi się to, iż często był zbyt pewny siebie i zarozumiały. I jeszcze zarobił u mnie dużego minusa, za to, że dobił Hige. No żeby dobić przyjaciela(nawet jak ten przyjaciel o to prosi), to jest po prostu cios poniżej pasa. Sympatię wzbudziła we mnie też Cheza i Blue(moja 2 ulubiona postać), ale Cher też niczego sobie: zainteresowanie Chezą, a pamiętam sama wyznawała że chciałaby z powrotem być z Hubbem i mieć dzieci(oglądałam wersję z napisami i francuskim dubbem).
Zakończenie: Uwaga! Spoiler! Osoby, które tego nie oglądały nie radzę czytać!
A wy? Co sądzicie o tym anime?
Pozdrawiam.