Krótka, 11-odcinkowa seria zawierająca trzy historie rodem z horroru. Opening w stylu rap wykonany na tradycyjnych japońskich instrumentach, ending - typowa japońska ballada z zawodzeniem wokalistki. Muzyka Yasuharu Takanashiego. Styl... cóż, to już zależy od historii.
Yotsuya Kaidan bazuje na popularnej opowieści o zdradzonej przed męża kobiecie, która rzuca klątwę na wszystkich, którzy przyczynili się do jej nieszczęścia. Tutaj narratorem jest autor sztuki teatralnej, więc momentami ma się wrażenie, że ogląda się i słucha reportażu. Historia wydaje mi się najbardziej "horrorowa" ze wszystkich trzech - i chyba najmniej ciekawa. Może na mój odbiór wpłynął fakt, że Yotsuya Kaidan czytałam w wydaniu książkowym (wydawnictwo Kirin, polecam gorąco), więc w porównaniu cztery krótkie odcinki traktują ją raczej po łebkach i wydają się telegraficznym skrótem.
Tenshu Monogatari z kolei przenosi widza do przeklętego zamku, w którym władzę sprawują "zapomnieni bogowie" (a właściwie boginie). Głównym wątkiem jest zakazana miłość między przedstawicielami dwóch wymiarów, która będzie miała swój tragiczny koniec. Ten cykl podobał mi się znacznie bardziej: bohaterowie bardziej wyraźni i ciekawsi, motyw romansowy świetnie zaznaczony, a ogólna atmosfera, tworzona przez mgły, zaklęte lasy i świergot sokoła, bardzo wciąga. Do tego Hikaru Midorikawa i Houko Kuwashima w rolach głównych spisują się świetnie. Animacja śliczna i klasyczna.
Bakeneko na swój sposób podobało mi się najbardziej. Sprzedawca leków trafia do domu nawiedzonego przez demona. W miarę jak grupa mieszkańców walczy z demonem, świetnie zostają przedstawione prawdziwe przyczyny wydarzeń, tak samo jak fantastycznie nakreślone zostają najróżniejsze różne postawy - do tego stopnia groteskowe, że aż humorystycznie. Trzy krótkie odcinki zawierają w sobie mistrzowsko skonstruowaną opowieść, która w całej serii jest najbardziej kompletna. Na uwagę zasługuje animacja - jak z drzeworytu, przeładowana kolorami i dwuwymiarowa - bardzo ciekawy zabieg. Zachwycił mnie także Takahiro Sakurai w roli głównej. Na postawie Bakeneko stworzono serię Mononoke - i już nie mogę się doczekać jej obejrzenia.
Polecam to krótkie anime. Uważam, że warto obejrzeć. Na zachętę jeszcze opening - z pierwszej opowieści (bo każda ma swój własny wizualnie): (link skasowany, patrz niżej)
"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"
kirin.pl