Nana to jedno z moich ulubionych anime. Obejrzałam je dwukrotnie oraz czytałam mangę. Miałam również okazję obejrzeć film nakręcony na podstawie mangi, niestety, w moim odczuciu była to kompletna porażka.
Jeśli ktoś nastawia się na miłosną historię dla zakochanych nastolatek, może być nieco zaskoczony.
Tym, co mnie w "Nanie" urzekło, było pokierowanie losami bohaterek w czasem dość brutalny sposób. Nie ma tu miejsca na happy end, każdy nieprzemyślany czyn niesie za sobą konsekwencje, często bardzo gorzkie w skutkach.
Zdecydowanie polecam.
Istnieją grzechy, których urok tkwi raczej w myśli o nich niż w samym czynie, triumfy dziwne, zadowalające raczej dumę niż namiętność, wzmagające tętno intelektualnej radości - radości znacznie intensywniejszej niż ta, jaką obdarzają czy mają możliwość obdarzyć zmysły.