picaZananasem > GypsyCatcher
vegeta391 napisał(a):Ale kto normalny siedzi przed telewizorem o 23:40 w piątek i ogląda chińskie bajki?
Hostcluby, pachinko, nomikaie i inne gejsie się same nie obskoczą.
Ja bym dla DB siedział w domu i oglądał, pewnie nieraz z nocki bym sobie jakieś wolne kombinował, żeby to obejrzeć.
Supreme Kai of Time napisał(a):Alkis napisał(a):Ta ponieważ większość sagi czarnogwiezdnych kul to filleroza do pominięcia w której nie dzieje się nic ważnego
Kompletnie się nie zgodzę, przygody to też część Dragon Balla. Jeżeli chciałbyś opierać DB na samych epickich walkach to klasyczny DB miałby ze 40 odcinków a nie 140.
Pierwsza saga GT jest o szukaniu kul a w tych odcinkach jest pokazane gdzie je znajdują więc żaden filler.
Tak jest, pierwsza seria to przede wszystkim przygodówka.
lukoffic napisał(a):jeszcze ten kombinezon Vegety, autor chyba stwierdził, że Vegeta całe życie nosi ten kombinezon, on chyba zakończył oglądać DBZ na sadze Cella.
Gdzie było powiedziane, że już nie nosił zbroi? W buu sądzę był bez niej, bo nie mógł założyć jej na turniej.
vegeta391 napisał(a):Kiedyś w jakimś CSI-u, chyba Miami, na polsacie była kwestia „He's gone”, nie pamiętam dobrze, ale chyba Horatio Caine jakiemuś złolowi mierzył tętno na szyi i wypowiedział te słowa, jak już ów sczezł. Co dali Piotrowi Borowcowi do przeczytania? „Poszedł sobie”.
Nad ranem oglądałem fubar i była identyczna sytuacja, tyle, że lektorze przeczytał "uciekł".
A to czasem owoce z defektem nie trafiały do świata demonów, który później tworzyły jako demony właśnie?
Miał romans i raz uderzył kochankę, wielkie mi halo. Ale co kraj to obyczaj.
Na zachodzie głośna sprawa johnnego deepa i Amber Heard, gościu wygrał i coś cienko z rolami dla niego, ona zaś zagrała w kolejnej części aquamana.
Nie wiem jak u Japończyków, ale może ma pozamiatane gościu.
Dla mnie czerwona wstęga, choć piccolo daimao też była kozacka i niewiele ustępuje. W Z to saiyan i namek.
Dzięki Goku doszło do turnieju, ale w tym sensie, że w przeciwnym razie zostałyby usunięte od razu.
No ta. Ja nie wiem, jak inni oglądają tą bajkę, że takich rzeczy nie pamiętają.
Dzięki temu 7 wszechświat przetrwał. Gdyby nie Goku to ta strefa zostałaby zwyczajnie wymazana.
Alkis napisał(a):lukoffic napisał(a):W jednym z odcinków Songokan mówi do Nappy że jego matka to czarownica.
Nappa nie ukrywa swego zdziwienia i przyznaje mu racje, czyli faktycznie jego matka to czarownica.
Czy to oznacza, że wszystkie Sajanki są czarownicami?
Tak dlatego Frieza palił je okazjonalnie na stosie
Palenie było mało wydajne, zmuszony był więc spalić całą planetę.
Mówimy o obronie koniecznej.
A co to umiejętności używania boskiej (i nie tylko) ki z automatu daje umiejętność wykrywania jej (czy nauczył się jej będąc w izolowanym wymiarze?)? Tak samo od razu zdolność boskiej teleportacji? A Vegeta musiał się uczyć zwykłej, takiej jaką umie Goku (który jej jakoś nie awansował przy boskich przemianach).
Jeżeli jakiś bokser nie znokautuje w mgnieniu oka to można jemu zrobić dźwignię.
Roft to nie ziemia, a inny wymiar.
Ciekawe, że nikt nie wspomniał o zapomodze dla imigrantów zarobkowych zza wschodniej granicy.
Ed.
Przecież Gohan zawsze szedł na całość gdy się wkurzył, powodem dlaczego wtedy odpalił SSJ a nie na przykład Ultimate jest fakt że chłop na tamtym etapie zardzewiał i sam z siebie nie był wstanie zajść wyżej, dopiero walka z Gammami pozwoliła mu na nowo obudzić 100% mocy.
Nie było go w turnieju mocy? Albo w moro?
Gohanek popsuł sobie okularki. DBS jest niekonsekwentne, jak porwali pan to się lekko zirytował, a teraz na samą myśl, że mogliby zechcieć zrobić to ponownie od razu dostał szału i odpalił najsilniejszą formę przeciwko jakimś lapsusom.
Widzisz to do czego jesteś uprzedzony i uczulony. Albo obracasz się w takich kręgach.
Hayato napisał(a):Czyli co? Ze skrajonści w skrajność? Żydowskiego Boga może zastąpić tylko muzyłmański Bóg?
Czytaj dalej.
Ogólnie śmiesznie się to zbiegło z wyczynem Brauna.
Jeżeli wiesz, kogo nie wolno krytykować, to wiesz, kto tak naprawdę rządzi.
Szczerze mówiąc nie robi na mnie wrażenia pozyskanie czegoś, co inni mają już od dawna.
Wymagający jesteś. Na mnie jakieś tam wrażenie to robi. W tej sytuacji, gdy jesteśmy szmatką do pucowania izraelskich butów - o przepraszam, sandałów - jak robimy dobrze wszystkim, własnym kosztem, gdy jesteśmy traktowani u siebie gorzej od obcych, to już coś.
Już dawno nie jesteśmy krajem krzyża i różańca. Teraz pozostaje frustracja, wstyd i poczucie bycia gorszymi, które to z czasem przybierają na sile. Co dalej? Turban i dywanik? Czepek i całowanie ściany? Ja obstawiam multiteistyczną kolonię, na którą "łaskawie" pozwoli nam okupant.
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao