Do śmietnika z tym czymś. Kontynuacja to było DBZ, to fakt, to była normalna kontynuacja DB, ale DBS? To nawet nie wiadomo [ ort! ] do czego odnieść. To jest kontynuacja pokemonów czy czego? Świnki peppe? Bo nie wiem...
DBS to zły pomysł, to jest parodia a nie anime, źle zrobili, i albo się przyznają, albo będą się kompromitować dalej...
vegeta391 napisał(a):Dragon Ball Super swą wszechobecną Toriyamowatością na swój sposób bije Zetkę w przedbiegach.
W Twojej alternatywnej rzeczywistości z pewnością tak jest.
U nas Dragon Ball Super to parodia Dragon Balla.
DB Super to tylko teoretycznie kontynuacja DB.
W praktyce jest to nowa wersja Dragon Ball dostosowana pod obecną młodzież wyssaną z mózgu i wyobraźni.
Taka kolorowa papka, nie trzeba myśleć, przejmować się, taka bajeczka do oglądania przy popcornie.
Dragon Ball skończył się na 291 odcinku Zetki, do dzisiaj nie powstał ani jeden odcinek kontynuacji.
Tego nie wziąłem pod uwagę, w sumie rozsądnie piszesz. Songo wie co mówi.
Oni nawet nie odpoczęli sobie po tym treningu, tylko od razu [ ort! ] polecieli walczyć z Komórczakiem, a po walce polecieli znowu ćwiczyć.
Wychodzi na to, że Songo ma po prostu [ ort! ] talent, jego rok treningu wzmocnił o wiele bardziej niż Vegetę i Tronka.
vegeta391 napisał(a):Swoją drogą zgodzę się z tym, że przed SSJ-em było fajnie, Smocze Kule to była więcej przygodowa baśń niźli napinanie bicepsów.
Dokładnie.
Gdy Songo pierwszy raz zmienił się w SSJ, to było jeszcze do zaakceptowania, no bo on miał być tym legendarnym wojownikem.
Musiał więc się czymś wyróżniać i to było dobrze zrobione.
No ale jak Tronk się zamienił w SSJ to już przestało być poważnie.
Dalej to było dobre anime, ale już trochę inne.
vegeta391 napisał(a):i tak grzecznie łykną, więc po kiego się starać?
Tak zwyczajnie, z pasji. Przecież ludzie tam nie liczą pieniędzy, praca jest jak hobby, to nie Polska.
Mają wszystko, są bogaci, co im szkodzi spokojnie i z pasją to robić? Ciężko to zrozumieć.
gielu napisał(a):Kurde kupiłem tą grę za niecałe 200zł i to jest masakra bo gra jest nie ciekawa ... uwielbiam dragon ball ale ostatnie 3 gry na xboxa to dno ...
Będzie tego więcej.
Przecież technologia! Nic nie musimy robić! Komputery same zrobiom!
Szatan Serduszko ma dużą moc, ale Ty zapewne mówisz o Herkulesie.
Jego siła to max 5 jednostek.
Dlaczego takie rzeczy Was fascynują? Odpowiedź jest prosta. Robili je ludzie, talent ludzki.
Dlatego twór o nazwie DBS nie ma podjazdu, nikt się tym tak naprawdę nie zachwyca, nikt.
Tutaj nie ma duszy, to jest twór bezoosobowy.
Dlaczego zwykły obrazek, kawałka ulicy i domu, namalowany x lat temu, jest warty miliony, a dzisiaj stworzona super animacja, jest gówno warta? Czemu? Bo nie stworzył jej człowiek, a kawałek ulicy i domu x lat temu namalował człowiek, sam od siebie, bez pomocy komputera, i to ma duszę. Dlatego DBZ jest legendą, bo DBS jest tworem komputerowym. Nic nie zastąpi ludzkich rąk i talentu, nic.
Nawiązuję tutaj oczywiście do turnieju Komórczaka.
Przecież Tronk niemal dorównywał Komórczakowi, tak przegrał, ale potem poszedł kolejny rok do specjalnej sali ćwiczyć.
No to jeżeli wcześniej rok takiego treningu dał mu siłę prawie równą Komórczakowi, to kolejny rok powinien miażdżyć Komórczaka.
A nie zapominajmy jeszcze o Vegecie, który także odbył kolejny rok treningu w tej sali.
Więc Vegeta i Tronk w zasadzie mogliby zlikwidować Komórczaka w 5 minut.
Oczywiście w anime obserwujemy zupełnie co innego, jakby te treningi wogle żadnego znaczenia nie miały. Dlaczego?
Przecież z pewnością moc Vegety i Tronka była wyższa od Komórczaka.
Komórczak szybszy okej, ale oni mieli już dwa treningi za sobą.
Nie dość, że byli potęźniejsi, to na pewno [ ort! ] szybsi, pojedynczo każdy z nich powinien położyć Komórczaka na łopatki.
Czemu tak się nie dzieje? O co tam chodzi? Czy siła nie ma żadnego znaczenia?
No tak, Komórczak znał techniki wojowników, ale bez przesady.
SSJ to ostateczny poziom, reszta to fantazje fanów.
Ciekawe, najlepsze odcinki DB to te sprzed SSJ. Songo jeszcze ok, potem zrobił się cyrk i tyle.
Nikt wcześniej nie słyszał o żadnym SSJ, a DB oglądało się dobrze. Potem nastąpił spadek jakości.
Alkis napisał(a):Tłumaczenie z RTL7 jest przede wszystkim przeinaczone i popsute w wielu miejscach, zajrzyj sobie do polskiej wersji mangi Dragon Balla gdzie nie ma Songa, Songokana, Szatana Serduszko a jest Son Goku, Son Gohan i Szatan Piccolo. Tu jest Europa a nawet w Europejskich wydaniach mangi używane jest imię Son Goku.
Dla mnie nie ma żadnego problemu z imionami.
Przecież mnóstwo słów obcojęzycznych czytamy inaczej, tłumaczenie zawsze jest wygodne dla danego języka.
Nikt literka w literkę nie powtarza słowa zaczerpniętego zza granicy, a takich słów jest wiele.
Goku? Jak to brzmi? Songo brzmi dobrze. Kuririn? Serio tak mam go nazywać? Wolę Krilan, wygodnie.
Tłumaczenia imion są według mnie dobre.
Gdy animatorzy tworzyli DB 30 lat temu, korzystali z takich narzędzi, jakie mieli.
Wielu ułatwień czy technologii wtedy nie było, i dzięki ciężkiej pracy stworzyli wspaniałą animację.
Dzisiaj ułatwienia i technologie już są, a więc mniej pracy jest wkładane w tworzenie animacji.
Widać to gołym okiem, i to ma być coś dobrego?
Automatyzacja i technologia ma nas pozbawić zupełnie talentów i zdolności? Do tego to ma zmierzać?
I nie mówię tu o wszystkim, tylko o tworzeniu animacji, są dziedziny gdzie technologia naprawdę pomaga i jest dobra.
Przenoszenie ciężkich przedmiotów itp. tutaj tak, technologia na plus i automatyzacja.
Ale animacja to pewnego rodzaju sztuka, talent, coś jak malowanie.
Czy malarz może zastąpić pędzel czymś innym? Czy to byłby dalej malarz?
Czy to byłoby prawdziwe malarstwo?
Gdzie większość obrazu byłoby efektem zautomatyzowanej pracy komputera? No nie.
Dlatego docenia się obraz, bo malarz włożył w niego cały swój talent i zdolności.
Uważam, że pewnych rzeczy technologia nie zastąpi i nie może zastąpić wręcz nie powinna, a szkodzi.
Gdzie te emocje na twarzach bohaterów? Gdzie ta swoboda, dzikość, płynność ruchu, naturalność?
To tylko człowiek potrafi zrobić i o to zadbać, żaden komputer żadna technologia.
Sztuka niech pozostanie sztuką, talent talentem, a technologia technologią, w tym zakresie że możemy sobie na ekranach oglądać to anime, przenosić na pendrivach itp. tutaj tak tutaj technologia ma swoje pole manewru.
Ale sztuki nie powinno się dotykać i zastępować żadnymi ułatwieniami czy technologiami.
Jeżeli twórcy tego nie zrozumieją, będzie tylko gorzej.
Tego się nawet fajnie nie ogląda, te całe efekty, światełka, nie robią wrażenia, bo nie włożono w nie tak naprawdę prawdziwej pracy i talentu. Wszystko to technologia i automatyzacja.
Yasiek napisał(a):- Walka z Androidami i Cellem: 9-10 lat (3 letni trening) + 1 rok w Komnacie Ducha i Czasu, czyli 10-11 lat
To chyba jakiś żart.
Songokan wygląda i zachowuje się jak 17 latek i mniej bym mu nie dał.
Tłumaczenie RTL7 jak widać jest bardziej odpowiednie.
Tu jest Europa nie Japonia, tłumacze prawdpodobnie kierowali się tym, gdzie będzie transmitowana przetłumaczona wersja.
Nieco więc dopasowali wiek pod nasze standardy.
Dla mnie Songokan ma 17-20 lat podczas walki z Komórczakiem.
Podczas walki na Namek miał 6 lat.
Potem minęło 10 lat i pojawił się Gargulec Junior.
Po pokonaniu Gargulca Juniora minęły 3 lata i pojawiły się cyborgi.
Potem Songokan idzie jeszcze na rok do specjalnej sali trenować.
Czyli podczas walki z Komórczakiem Songokan miał 20 lat.
Tylko ile potem minęło lat? Umknęła mi ta informacja podczas oglądania sagi z Bubu.
na pewno [ ort! ] pamiętacie 74 odcinek. Potem zostało to jakby zapomniane.
A mnie to interesuje, dlaczego Vegeta źle się wtedy czuł? Dlaczego?
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao