Kolejny piątek i kolejne emocje. Odcinek nie odstaje od grupy poprzedników, trzyma poziom, a napięcie rośnie z każdą chwilą. Do rzeczy :
Konohamaru Konohamaru... Przekonaliśmy się, że ta zagadkowa postać jest czymś więcej niż tylko małym dzieciakiem, który pragnie zostać Hokage nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Poprzednie chaptery, trzymały w niepewności i zagadkowej atmosferze, która towarzyszyła małemu bohaterowi. Tu "wszystko" się rozwiązuje. Nadal wyeksponowana zostaje dorosłość tego chłopca. Ukazanie jego rozmyślań, analizy sytuacji i planowania strategi jaką powinien obrać przeciw Peinowi, potwierdza jego jak najbardziej słuszną kandydaturę na miejsce Hokage. Mało kto w tak młodym wieku, potrafi okazać taką odwagę i dojrzałość.
Przyznam, że technika klona była przewidywalna. Jak tylko Pain złapał Konohamaru, pierwsze moje skojarzenie brzmiało „Kagebunshin” . Jednak nie wszystko było takie proste. Chapter 428 potwierdza, że Konohamaru nie jest przygotowany jedynie od strony mentalnej, ale i fizycznej. Zaskoczenie jakie malowało się na mojej twarzy (nie widziałem tego ale podejrzewam
) było ogromne. Rasengan w rękach chłopca, który „spisany został na straty”. Co więcej! zdołał zaskoczyć samego Peina. Piękna scena
Następnie mamy spotkanie Peina z Tsunade. Krótka wymiana zdań i słowa tego pierwszego, które mi osobiście się trochę przejadły „tell me where naruto is?”. Mimo że ta wypowiedź padła nie raz, to Pein znowu podkreśla nią swoją pewność siebie. Jest tylko jeden cel : Naruto. Nic innego go nie interesuje. Doskonale zdaje sobie sprawę jaką mocą włada i przekonany jest o swojej „niezniszczalności”.
Tsunade zaciekle broni swoich racji, pokazuje wyższość uczuć nad Peinem. Znowu pojawia się wątek akceptacji Naruto. Cała Konoha broni jednego człowieka, który był wyrzutkiem. Osobą szukają zrozumienia i pomocy i niemogącej jej znaleźć. Teraz wszystko się zmieniło, gdyby Naruto to zobaczył z pewnością nie szczędził by łez.
Końcowe stwierdzenie „Naruto is strong”, potwierdza iż nie dość, że go zaakceptowali to jeszcze pokładają w nim nadzieję. Piękne.
Zwieńczając chapter Kishimoto pokazuje scenę, w której to jedna z drużyn obmyśla strategię i analizuje umiejętności Peina.
Tajemnice skrywane przez lidera Akatsuki są prawie jak na dłoni. Doskonałe porównanie Peina do członków klanu Yamanaka, którzy mogą kontrolować tylko jedną osobę w tym samym czasie, w którym ten pierwszy kontroluje sześć. Genialne zobrazowanie siły potwierdza, że nie będzie on łatwym przeciwnikiem dla Naruto i Konohy.
Dramat jaki rozgrywa się zaraz po tej scenie wstrząsa. Pein ukazuje następnego „asa” jakim jest czytanie w myślach. Cieszyć może, że tak potężna osoba jak lider Akatsuki cały czas zaskakuje.
5 Hokage zdecydowanie wystraszona i zdziwiona.
Mimo że chapter ukazuje wiele różnych aspektów, to zdecydowanie (moim zdaniem) góruje tu wątek z Konohamaru. Jakoś tak najbardziej mi do gustu przypadł
No i oczywiście nasuwa się pytanie : co robi Naruto?
Cóż tu więcej mówić, pozostaje jedynie czekać na kolejny tak dobry odcinek.
„(..) czytanie książek i oprawianie ich to całe dwa, i to ogromne, okresy rozwoju. Z początku pomalutku uczy się człowiek czytać. Oczywiście nauka ta trwa wieki. Książkę rwie, szapie, brudzi, nie traktuje jej poważnie. Oprawa zaś świadczy o szacunku do książki, świadczy o tym, że człowiek nie tylko lubi ją czytać, lecz że traktuje ją poważnie.” Dostojewski Fiodor