Dark Sky napisał(a):
Wolę wazon.
to rzygaj podać może miskę?
Dark Sky napisał(a):
W przypadku Giertycha były one złe przynajmniej większość z nich.
Przykłady, przykłady, przykłady.
Dark Sky napisał(a):
Uważasz, ze bardziej sprawiedliwe jest zezwolenie na psychiczne znęcanie się nad osobami, ktore nie stać na dobre ubrania niż zakaz noszenia w szkołach ubrania innego niż mundurki?
Już Ci mówię Owszem niektóre szkoły nie zgodziły się na mundurki, ale w tych co ja chodziłem były obowiązkowe.
Jestem przeciwko mundurkom dlatego, że nikt nie ma takiego prawa nakazać mi jak mam się ubierać, to jest tylko i wyłącznie moja sprawa i nie powinno ich to interesować jak się ubieram w szkolę.
Owszem, mundurek jest pewną ingerencją w wolnosć osobistą człowieka, ale jest ingerencją moim zdaniem słuszną.
Na litość, mundurki w szkołach były obowiązkowe bardzo długo, w Anglii do tej pory są obowiązkowe. W Stanach w większosci drogich i prestiżowych szkół prywatnych, do których chodzą bogate i rozpieszczone dzieciaki, mundurki są obowiązkowe. A wiesz, dlaczego? Bo uczą pokory.
Ja sama wiem, że gdyby mi kazali przez trzy lata dzień w dzień ubierać nietwarzową szmatę, byłabym może mniej próżna.
Szkoła to nie jest wybieg dla modelek.
Dark Sky napisał(a):
Tyle lat? Chyba żartujesz. Podział na szkoły męskie i żeńskie jest kilkakrotnie starszy niż ty. Wiele lat temu był sens takiego działania, a teraz go nie ma?
Moim zdaniem kolejny bezsensowny pomysł, niepotrzebnie oddzielają dziewczyny od chłopców, tyle lat jakoś było dobrze, gdy chłopcy i dziewczęta razem chodzili do jednej klasy, więc nie widzę powodu, żeby to zmieniać.
Szkoły koedukacyjne mają wiele plusów, ale ja jednak wolałabym podzielone. W tych czasach dzieciaki są zbyt rozpuszczone. Gdyby chłopcy nie mieli dziewcząt na co dzien, tylko musieli się o nie bardziej starać, może bardziej by je szanowali? Może dziewczyny mniej by się puszczały, może nie byłoby tych akcji z nastoletnimi matkami?
Może problem tkwi właśnie w tym, że obie płcie poznają się tak dobrze zbyt wcześnie, wiedzą, na co mogą sobie pozwolić i, na litość, pozwalają sobie na to. A nawet na więcej. Nie boją się.
Kiedyś strach powstrzymywał przed nieodpowiedzialnym seksem, strach i nieznajomość tematu. Teraz nieznajomość tematu i strach zastępuje ciekawość tego, o czym wiemy wszystko w teorii.