jestem na tak dla wszelkich zapożyczeń i odniesień kulturowych, ponieważ niezmiernie ubogaca to utwór. Jeśli jeszcze autor robi to porządnie, a nie po łebkach - co wynika z jego osobistego zainteresowania - wynik często budzi podziw. Cieszy mnie, że Kubo zadał sobie trud i zaprojektował postacie w taki właśnie sposób - wszystkie wątki Arrancarów i Hueco Mundo (Espada!!!) są fantastyczne. Co jest również istotną kwestią to fakt, że odbiorca zawsze się może czegoś nowego dowiedzieć, choćby w kwestii językowej.
Odnośnie zaś Seele Schneider wydam jedynie zachwycony pisk
"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"
kirin.pl