Moje serce mówi pochówkowi na Wawelu stanowcze nie, ale głowa zdaje się mieć rację. Oto, co ma do powiedzenia: klamka zapadła, wszystkie osobistości zjadą do Krakowa i nie da się inaczej tego rozwiązać logistycznie. Fajną rzecz powiedział mój wychowawca: "Kaczyński miał lepszą i bogatszą dla Polski prezydenturę niż rządy Michała Korbuta Wiśniowieckiego, który leży na Wawelu". Owszem, zmiana mentalności jest niezaprzeczalna, ale pan Pająk miał cholerną rację. Słowem, racjonalność wzięła górę nad przekonaniami, a do osób protestujących powiem tyle: weźcie się porządnie zastanówcie, bo nic nie zmieniacie, tylko ośmieszacie nasz kraj.
Ale zachowania Buraka Obamy nie skomentuję tak łagodnie. W dupie miał Polskę, gdy nie zgodziliśmy się na tarczę antyrakietową, a teraz sypie tekstami, że w obliczu takiej tragedii każdy jest Polakiem i pcha się na pogrzeb. Nie widział na oczy przywódcy kraju, którego deklaruje jako swojego sprzymierzeńca. Latało mu koło interesu, że Polacy giną w Iraku i Afganistanie, a teraz zgrywa wielkiego przyjaciela narodu polskiego. Skur...
![](images/smiles/tia.gif)
Jako, że snucie teorii spiskowych to ostatnio moje ulubione zajęcie, powiem, że moim zdaniem ruscy maczali w tym palce. Nie wiem jak, nie wiem, czy to możliwe, bo niestety nie jestem inżynierem lotnictwa, ale uważam, że taka ilość zbiegów okoliczności jest więcej niż "mało prawdopodobna". Primo: z racji położenia Smoleńska ruscy byli tam pierwsi, więc co nam powiedzą, a co przed nami ukryją, pozostanie tajemnicą. Secundo: nie dopuszczono polskich dziennikarzy do wraku. Klawiszom zwisało, że tam gdzieś jest nasz prezydent: niet i paszli won. Tertio: szefem komisji jest Putin. Gdyby był to powiedzmy premier Francji(zakładając, że tam miała miejsce tragedia) odczytałabym to jako faktyczną nobilitację sprawy. Ale Putin? Przecież to jest chędożony spec od ukrywania całego tego politycznego szajsu, no proszę Was.. Quarto: Jakim prawem można powiedzieć, że piloci nie dogadali się z wieżą po rosyjsku, skoro na pokładzie był pilot, który trzy dni wcześniej jakoś się z ową wieżą dogadywał, były student j. rosyjskiego i, (sic!) tłumacz rządowy? Dobrze, że zaraz się z tego wycofali. Aczkolwiek sprawa dalej trąci rybą.
Wiem, że teraz będę niepoprawna moralnie, ale najbardziej szkoda mi stewardess i chłopaków z BOR-u. Całe życie było przed nimi, jedna z dziewczyn była jakieś 4-5 lat ode mnie starsza. Dołujące.
Acha, jeszcze jedno. Nie szanowałam ani Kaczyńskiego, ani polskich polityków, ale teraz widzę jedno. Na przykładzie mojego województwa: pamiętacie dworzec we Włoszczowie? Tak, ja też się z niego śmiałam. Ale teraz, po śmierci pana Gosiewskiego(jednego z ostatnich obrońców województwa Świętokrzyskiego jako jednostki administracyjnej), będzie w Świętokrzyskiem za przeproszeniem gówno, a nie dworzec we Włoszczowie. Będziemy ze sprawami wojewódzkimi zapierdzielać do Krakowa, nawet się nie obejrzymy, kiedy. Dlatego mam szczytne postanowienie już się nie nabijać z polityków. Nazwijcie to jak chcecie, a ja powiem "otworzenie oczu na powagę polityki".