Parvatti napisał(a):Merkel była w Stanach, wiec cięzko byłoby jej zabrac się helikopterem z Niemiec.
O ile mi dobrze wiadomo, na dzień przed pogrzebem udało jej się wrócić do Europy.
Parvatti napisał(a):Zagrożenie wcale nie jest śmieszne, jest realne, niektórzy dali radę, niektórzy nie, mnie to generalnie gówno obchodzi, to był pogrzeb, najważniejszymi osobistościami powinny być zwłoki w trumnach, a nie goście. Śmieszy mnie to plucie się: "Ten nie przyjechał, tamten nie przyjechał, jak oni śmieli!".
No racja, troche nietaktownie, zapowiadać przybycie a potem odmawiać, ale * mac, przez to niezdrowe zainteresowanie "wielkimi" osobistościami ze świata cała waga tego pogrzebu i tragizm wydarzenia uleciał w niebyt. A to jest smutne.
Tak już jest, że wagę danego wydarzenia ocenia się poprzez ludzi w nim uczestniczących. Zachodnia Europa nie stawiając się pokazała że ma w dupie Polskę. W zasadzie podczas drugiej wojny światowej mieli nawet lepsze wytłumaczenie ( bo tam strzelają), więc nic dziwnego że też się nie pokazali.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"