» Najsmutniejsza chwila

Z pewnością nie jeden raz ta kochana opowieść wzbudzała w nas głębokie rozterki. W tym temacie chciałbym poruszyć temat sytuacji/odcinku , który waszym zdaniem był najsmutniejszy i dał wam dużo do myślenia.

Mój typ to odcinek 040 Dragon Ball GT , a dokładnie rozmowa Picollo z Gohanem. Szatan postanowił podzielić los Ziemi i poświęcić się by wraz z nim przestały istnieć kryształowe kule. Oglądając to ledwo powstrzymałem się od płaczu..

Szacunek dla Picollo [*].

Czekam na wasze typy

http://dbnao.net/forum/viewtopic.php?t=110

tu masz taki temat

Tyle że najsmutniejsza a najbardziej wzruszająca to jest różnica ;]

Ja myślę o poświęceniu się Vegety podczas walki z Buu i pożegnanie się z Trunksem i światem.

---

szczecin

Ja myślę o poświęceniu się Vegety podczas walki z Buu i pożegnanie się z Trunksem i światem.[/quote]


tez tak mysle przyjzyjcie sie vegecie kto to taki on na poczstku nienawidzil goku i spolkie chcial zniszczyc ziemie nawet po zamieszkaniu na ziemi to nie palal sympatia do ziemian a tu taka odmiana lzy vegety i poswiecenie to najbardziej wzruszajaca scena

No cóż - moje wrażenia takie jak przedmówców. Szczególnie śliczny był moment jak przytulił Trunksa. Strasznie to zapadało w pamięć.

---

Igen, jött egy gyöngyhajú lány,
Álmodtam, vagy igaz talán,
Így lett a föld, az ég
Zöld meg kék, mint rég,
Igen, jött egy gyöngyhajú lány,
Álmodtam, vagy igaz talán.

Ja sądzę iż to chyba widok Gohana płaczącego nad Piccolo. Piccolo nie wiem dlaczego, ale nie darzyłam sympatią, zaś Gohana od samego początku uwielbiałam. Smutne było to iż syn Goku cierpiał po stracie kumpla, którego traktował jak ojca.

---

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"

Dla mnie była smutna chwila, gdy Vegeta poświęcił się w walce z Buu. Wtedy, gdy powiedział Trunksowi, jak go kocha i Bulmę, która wpadła w rozpacz.

---

Anime na zawsze !!!

Najsmutniejsza czy najbardziej wzruszająca chwila to na pewno poświęcenie Piccolo i Vegety, przy tym pierwszym ryczałam jak bóbr, do tego ta muzyka...eh mam chyba za miękkie serce

FungaFuFu napisał(a):

Dla mnie była smutna chwila, gdy Vegeta poświęcił się w walce z Buu. Wtedy, gdy powiedział Trunksowi, jak go kocha i Bulmę, która wpadła w rozpacz.

najbardziej emocjonalna w całym db moim zdaniem

---

I'm wicked like a stain - yeah, I'm the one who's insane...

Ostatni odcinek GT.

Nawet dzisiaj jak go oglądam, albo sobie przypomnę, to mi się łezka w oku kręci...

Sevba napisał(a):

Ostatni odcinek GT.

Nawet dzisiaj jak go oglądam, albo sobie przypomnę, to mi się łezka w oku kręci...

Zgadzam się, szczególnie koniec odcinka i cały DB streszczony w endingu.. <3
Jedyna rzecz która mi się podobała w GT.

Pierwszy raz, gdy wzruszyłem się oglądając DB był moment, w którym zginął Chaozu z ręki bodaj Piccolo Daimao (jak dobrze pamiętam) następnie płacz Kuririna nad ciałem Goku, które znika^^, potem poświęcenie się Piccolo, śmierć Vegety w sadze Buu. No i Piccolo w GT zrobił na mnie duże wrażenie.

Do wszystkich: temat brzmi najsmutniejsza, a nie najbardziej wzruszająca.
SoheiMajin Gotenks

Ostatni odcinek Dragon Ball GT, ta piosenka na końcu... Wzruszyła mnie do łez

---

True Saiyans fight alone

- Gdy Piccolo ginie z ręki Nappy
- Gdy Goku teleportuje Cell'a na planetę King Kaio

Nie wiedziałem które wybrać

---

Grupa Mirai

Dla mnie też ostatni odcinek GT i piosenka na końcu ale również gdy Son Gohan pokonał komórczaka to na końcu fajnie powiedzieli o Son Goku.

Mnie najsmutniejszymni chwilami w Dragon Ball'u były:

-Ostatni odcinek DBGT.
-Gdy Piccolo osłania Son Gohan'a przed ciosem kosztem własnego życia.
- I ostatnia najsmutniejsza gdy Vegeta poświęca życie w walce z Buu

Wszyscy nade mną własciwie odpowiedzieli za mnie. Do tego dodam śmierc Ten Shin Hana, który chciał dołączyc do Chaozu, który dokonał autodestrukcji. Tak samo śmierc Kuririna po walce z Tambourinem oraz Kamesenina po nieudanym zastosowaniu Mafumby przeciwko Piccolo Daimao.

Głównie to wszystkie chwile były smutne gdy zaczynała się ta dramatyczna muzyka.Ale najbardziej mnie wzruszyło gdy w DBZ Vegeta prosił wszystkich ziemian ze łzami w oczach żeby podnieśli ręce i przekazali swoją moc, aby pokonać Buu.Drugie miejsce zajmuje ostateczna śmierć Cella , dziwne nie? Nie wiem czemu, ale mnie to wzruszyło.;P Te jego ostanie spojrzenie, strach w jego oczach.;S

Śmierć niewinnego,przyjaznego Dendiego i następnie Vegety z ręki Freezera.Te mnie chyba najbardziej wzruszyły gdy poraz pierwszy oglądałem serię.

Dla mnie generalnie smutna była cała walka z Cellem, a konkretnie udział Gohana. Zwróciłam uwagę, że to, że on się w ogóle nie uśmiechał - aż do czasu, kiedy ogarnęło go szaleństwo, kiedy wreszcie górę wzięła nad nim ukryta agresja. To, samo w sobie, też było strasznie smutne. Wcześniej zaś, kiedy ojciec posłał go do walki, swoim małym rozumkiem zakładając, że Gohan będzie się po prostu bić, bo umie, i zapominając, jak bardzo różnią się charakterami. Ależ miałam satysfakcję, kiedy Piccolo - który Gohana zawsze lepiej rozumiał i możliwe, że lepiej go znał - opieprzył Goku.

W każdym razie smutne było to, że do walki został wysłany człowiek, który wcale tego nie pragnął i który nie miał z tego żadnej przyjemności. Nie przypominam sobie, by którykolwiek z pozostałych Saiyanów wyzwalał swoją moc, mając łzy w oczach.

Późniejszy etap walki - poświęcenie Goku, a zwłaszcza jego pożegnanie z przyjaciółmi i Gohanem - też jest bardzo poruszające i też smutne. On się uśmiechał, a oni płakali - i nic na to nie można było poradzić. Przypomina mi się jakoś końcówka Władcy Pierścieni i odejście Froda. Generalnie uważam, że w walce z Cellem było o wiele więcej emocji niż w walce z Frezerem.

---

"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"


kirin.pl