Zacząłem oglądać. Na razie mam mieszane odczucia. Uważam, że etos nerda jest deprecjonowany przez fanserwis (chociaż oczywiście są na świecie nerdowie, który uważają fanserwis za substytut życia towarzyskiego i go generalnie potrzebują do osiągnięcia satysfakcji).
Z samej warstwy rozgrywki, odnoszę wrażenie że zostało jedynie trochę słownictwa, lecz z drugiej strony gra niejako przeniosła się do reala. Brakuje jednak dramaturgii jaką jest gra w MMO, a samo suche przekazywanie wiadomości o potionie, zdropionym itemie i expieniu na randomowych NPC-ach nie daje jednak wrażenia, że naprawdę gramy w MMO. Myślę, że gdyby koncept serialu był inny, tzn, gdyby gracze respawnowali się to twórcy bardziej naturalnie przyszłoby odtworzenie klimatu.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD