W Ameryce w jednym stanie był sobie jakiś Ryan, który nie chodził na panienki. Ale usłyszał, że jedna oferuje konkurencyjną stawkę, więc się skusił.
Poszedł do burdelu i usłyszał, że są obostrzenia: tylko pozycja klasyczna i kategoryczny zakaz minety.
-No dobra - pomyślał.
Chodził do tej pani regularnie, ale za którymś już razem znudziło mu się i postanowił spróbować owocu zakazanego, czyli lizania. Robił to parę minut, w końcu wyskoczył jak poparzony, zwymiotował, potem jeszcze raz w łazience zwymiotował i poszedł do alfa.
-Mam w buzi ryż!
-To nie ryż, ona jest od dwóch miesięcy martwa.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD