Typowy dzień z dzieciństwa Broly'ego na planetoidzie Vampa przed przybyciem Paragusa:
- Rano: śniadanie i zwiedzanie planetoidy w poszukiwaniu lepszego miejsca zamieszkania niż obecna jaskinia
- Południe: zabawa z Ba, co jednocześnie stanowi dobry trening fizyczny
- Popołudnie: poszukiwanie jedzenia na następny dzień lub kilka, głównie poprzez polowanie na ogromne żuki zamieszkujące planetoidę
- Wieczór: kolacja, kąpiel w kraterze wypełnionym wodą, okazjonalne sianie zniszczenia przy pełni księżyca
Typowy dzień z dzieciństwa Broly'ego na planetoidzie Vampa po przybyciu Paragusa:
- Rano: śniadanie z ojcem, lepsze niż przed jego przybyciem dopóki starcza racji z jego kapsuły
- Południe: zabawa (trening) z Ba do czasu gdy Paragus odstrzelił mu ucho, po czym Ba więcej nie wrócił - wówczas surowy trening fizyczny z ojcem
- Popołudnie: ćwiczenia psychiczne opanowania z ojcem, polowanie
- Wieczór: kąpiel, kolacja o ile Paragus był zadowolony z postępów w treningu danego dnia
Typowy dzień Broly'ego na planetoidzie Vampa po zamieszkaniu tam razem z Cheelai i Lemo:
- Rano: wspólne śniadanie w domku z kapsułki
- Południe: solidny trening fizyczny, wycieczki po planetoidzie
- Popołudnie: trening opanowania, okazjonalnie polowanie na żuki i przyrządzanie z nich podwieczorku mimo braku zapotrzebowania na jedzenie dzięki zapasom z kapsułek
- Wieczór: wspólna kolacja w domku z kapsułki i długie rozmowy pomagające Broly'emu w otwieraniu się na ludzi
Ja to widzę tak, pomijając jakieś oczywiste oczywistości, że Brooly zjadł obiadek, zrobił siusiu i kupkę, czy poszedł z Lemo i Cheelai na spacerek, to jest jedna rzecz, która mogłaby wypełniać mu cały dzień, na co codzień. Trening!
Ale nie taki zwykły trening siłowy, bo wiadomo Brooly do cieniasów nie należy, ale jest jedna rzecz która jest jego słabością - emocje! Zamiast wyczekiwać dnia, w którym zjawi się Goku żeby razem poćwiczyć, osoba z taką osobowością jak Brooly zdaje sobie sprawę, nad czym musi popracować żeby stać się "silniejszy", tylko może nie wiedziałby jak to wdrożyć w życiu. No i właśnie, z pomocą przychodzą mu Lemo i Cheelai, którzy postanowili go wesprzeć w ciężkim treningu! Codziennie są również przygotowaniu, jakby coś poszło nie tak - mają fasolki które dostali od Goku pod ręką, oraz pilot od telewizora. Nie jest to rzecz, którą chcą używać ALE, w razie gdyby Brooly stracił nad sobą panowanie, pokazanie mu pilota mogłoby uratować dwójkę od ewentualnego ataku wkurzonego Brooly'ego. Nie są w stanie potwierdzić jego działania, ale są dobrej wiary, że reakcja Brooly'ego będzie jak wtedy, gdy miał obrożę
I tak emocje Brooly'ego są poddawane codziennie ciężkim próbom - jego przyjaciele żują gumę z otwartą buzią przy rozmowach z Broolym, rysują widelcami po talerzach, kaszlą nie zasłaniając ust (na ich planetoidę jeszcze koronawirus na szczęście nie dotarł), przerywają mu w trakcie zdania, dłubią palcami w uszach jak ten patrzy (swoich uszach, jakby co), obgryzają paznokcie i rzucają je na podłogę... a to tylko krótka lista tego, z jakimi trudnościami Brooly się codziennie zmaga. Walcz do końca, Brooly! Nie poddawaj się, Brooly!
Wiek: 33 Dni na forum: 1.418 Posty: 1 Skąd: Wrocław
Broly większość dnia poświęca na medytacje po walce z goku przekonał się ze nie panuje nad emocjami więc chce nauczyc sie kontroli. Każdy dzień wygląda tak samo od rana wszyscy delikatnie denerwują go (zabierają chwile śniadanie , kpią z niego) i patrza czy potrafi powstrzymać wybuchu energi oczywiście wiedzę zaczyna tracić kontrole i jak go wtedy uspokoić. Później broly podaje się medytacji , walce w swojej głowie i oprubie odnalezienia własnej osobowości gdzies pomiędzy legendarnym super sayaninem a stłumionym przez ojca brolym . Następnie wraca na obiad i próbuje pogłębiać uzyskane więzi z przyjaciółmi licząc ze to one poskromią jego wojownicza nature by nastpenie wrocic do medytacje która pozwala mu zgłębiać wnętrze swojej stłumionej przez wszystkich duszy by każdego dnia przekonywać się że nie jest ani dobry ani zły jest pierwotnym kataklizmem niczym prawdziwny bóg zniszenia albo galaktus i jego prawdziwe ja chce caly czas rosnąć w siłę i przemierzać wszechświat w celu znalezienia prawdziwego zyzwania, siły która pozwoli mu dać z siebie wszystko pozwoli go i pozwoli raz na zawsze zasnac dopóki nie znajdzie się głupiec ktory obudzi go zeby ponownie świat mógł radrzeć przed jego imieniem