Kami był wstanie wytrenować ziemian z mniejszym potencjałem od Goku do poziomu większego niż Raditz w jeden rok, ale gdy Goku spędził trenując u niego przez trzy lata powinien zmiażdżyć Piccolo Jra podczas turnieju i nie odstawać od Raditza zamiast tego jego rozwój był o wiele mniejszy niż ten ziemian podczas przygotowań do ataku saiyan.
Mateusz ^Recenzent [ Klan Tokugawa ] Wiek: 30 Dni na forum: 6.340 Plusy: 10 Posty: 2.908 Skąd: Mielec
Goku kochał walczyć z silnymi przeciwnikami. Podświadomie blokował swój rozwój, bo chciał stoczyć z Piccolo walkę, w której będzie mógł dać z siebie wszystko.
Im silniejszy przeciwnik tym Goku szybciej się rozwijał.
Goku był po treningu u Kami'ego słaby bo fabuła tego wymagała.
Ziemianie byli po treningu u Kami'ego silni bo fabuła tego wymagała.Akira Toriyama 1955 - 2024
Ale dosłownie nie ma innego. To nie prawdziwy świat, tu nie ma "prawdziwej" odpowiedzi zgodnej z logiką świata czy kanonem. Tak było bo tak było, reszta to nasze gdybanie. Akira, chłop który rysując Trunska nie wymyślił jeszcze że jest synem Bulmy, naprawdę się nie przejmował.
To nie jest kwestia detalu, w którym możemy operować szukając poszlak, jak np "czy ssj3 goku jest sileniejszy niż mystic gohan" - tu po prostu jest galopująca co saga szybciej skala zagrożeń i Ziemianie, którzy do któregoś momentu musieli za tym nadążać.
No ale dobrze, popatrzmy na szczępy informacji.
Sam dr Żygago powiedział, że nie obserwował Goku na Namek bo z racji na wiek nie mógł zrobić duzych postępów. A gość jest naukowcem, uznajmy, światowej klasy. Nie zna biologii Sayian, ale zna biologię ludzi.
A Jednak Ziemianie po dwudziestce a potem trzydziestce puchli w siłę - potem już tylko Shin Han, ale jednak.
Jak to tłumaczyć? Że trening "mnoży siłę" i startowa moc Goku za smarkacza była mniejsza i dlatego treningi mniej efektywne (w kwestii końcowego poziomu mocy)? To nie Kaioken, by wytłumaczenie było tego rodzaju. Rozwój Ziemian wg skali na skauterze z czasem przyspieszał zamiast (naturalnie) się wypłaszczać.
To jest po prostu plot device i tyle.
Siła od Sayian sagi rosła ziemianinom bardzo szybko - przecież głupi Yamcha przebył drogę węża szybciej niż Goku co w ogóle nie ma sensu. W Namek sadze Kuririn był tak silny, że zjadłby Nappę w walce z Goku na śniadanie, a jeżeli uznać za legitne 75 000 jednostek (potwierdzone w magazynie, nie w komiksie) to zjadłby też nawet i Zarbona, chyba i w ropuchowej formie. i choć jak zawsze my dog Kuririn zasługuje na wszystko co najlepsze, to jednak czemu miałby się tak rowzijać akurat na planecie zielonych ślimaków? Przecież Kuririn z 200 jednostek (walka z Radizem - okej, w spoczynku) przeszedł do ponad 10 000 na Namek w około rok (ta wartość jest z mangi, a jakby tu rzucić to 75k...). Uznając, że skala power level rośnie liniowo (a nie jest skalą nasycającą czym ja sobie od kilku lat tłumaczę wartości w stylu zylion jednostek Goku SSJ) to przecież jest to wzrost niewyobrażalny. Cieszący gębę fana, ale średnio ulokowany w logice.Akira Toriyama 1955 - 2024
Szczerze mówiąc w ogóle tego tak nie widzę. Po pierwsze, to głównie Ten był gdzieś w okolicy Goku, co prawda nieco niżej, więc i ten boski trening mógł mu sporo dać. Pozostali po prostu stworzyli jakieś tam techniki (Kuririn), by sobie powalczyć trochę, atakując z zaskoczenia. Co i tak nic im nie dało, bo przecież słabi byli, a Nappa się nimi bawił. Latali niczym komary wokół niego, walcząc zdesperowani, by Goku zdążył na czas.
Cała ta saga wprowadziła jednostki, jednocześnie tłumacząc, że one niewiele znaczą. Przecież ziemska ekipa zmieniała poziomy mocy koncentrując Ki, która nagle strzelała w górę podczas ataku, więc nie dało się dokładnie powiedzieć jaką moc mają.Nowości od grupy DBmangi