Kolejny dzień , a może noc. Nie wiem , od dawna nie odsłaniałem żaluzji - jedynego dowodu że to gdzie mieszkam kiedyś było domem. Takie chwile jak ta zdarzają się rzadko. Chwilowy powrót świadomości. Próbuję podnieść swoje zwłoki do pozycji pionowej. Nie udaje się . Nastąpuje spazm , i wypluwam z siebie resztki żółci i wódy . Nie wygląda to jak normalny rzyg. Pewnie dlatego że nie jadłam nic od dawna. Nie licząc papierosów. Czołgam się w kąt pokoju gdzie powinny leżeć moje coraz skromniejsze zapasy alkoholu. W połowie drogi zdaję sobie sprawę że z brzucha sączy mi się krew. Dawno nie sprzątałem potłuczonych butelek. Jestem już tak blisko , jeszcze tylko lekki wysiłek , i bendę. Została jedna butelka. Pieniądze i wszystko co nadawało się do sprzedaży również się skończyły. Odkręcam butelkę , i czuję jak przez moje ciało przepływa ciepło. Czuję jak moje trzewia goreją , a żołądek odmawia posłuszeństwa. Czuję że żyję. Chyba znów tracę świadomość....
Światło! Kiedy ostatni raz je widziałem? I ludzkie głosy. Jeden z nich chyba poznaję. próbuje [ ort! ] się wsłuchać. Nie wychodzi. Czuję jak mnie podnoszą , jak moja głowa ląduje w czymś mokrym , jednakże nie wysuszającym. Po pewnym czasie dochodzi do mnie że to woda. Wyłączam się.
Potworny ból głowy . Zdaję sobie sprawę że jestem w znajomym sobie miejscu , i słyszę znajomy głos. Odwracam się w kierunku z którego pochodzi , i poznaję twarz Szarego. Gdy się skupiam udaje mi się nawet zrozumieć niektóre słowa. Mówi coś o krucjacjie przeciwko okrom. Że przewodzić ma tym razem nasz król Gotenks , oraz że wyruszają już dziś. Pytam się gdzie jesteśmy. Mówi że w sali pamięci. To tu spoczywają Fable , Hidden i wszyscy bohaterowie poprzednich wypraw. Pytam się go czemu nie widzę kurhanu Daiego. Szary odpowiada że on w przeciwieństwie do mnie i Focusa skorzystał z prawa dołączenia do panteonu bohaterów wziętych z ciałem i duszą do gwiazd. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłem wybierając życie. Takie życia. Nagle zza pleców Szarego wyłania się inna postać. Pytam się kto to. Zamiast mojego rozmówcy odpowiada ów nieznajomy:
- nazywam się Tetsumaru
Pytam się jego kto mu się pozwolił odzywać , i mówię do szarego że z tym bucem nigdzie się nie wybieram.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"