Widać, że ten film to mokry sen jakiegoś fanboya. Bardzo ładna animacja, widać napracowanko. Audio też porządne, pomijając jedynie angielskiego 'Kakarot'. Lecz fabularnie jest to dla mnie po prostu gniot. Po ciekawym wstępie następuje niczym nie wyjaśniona nawalanka przez resztę filmu. Scena, gdy Vegeta użył Kamehamehy i Goku zmienił się w to 'coś' skojarzyła mi się nie wiedząc czemu z Dragon Ball Ewolucją. Może coś mi się ubzdurało, ale niesmak pozostał.Grupa Mirai