Gdyby nie on, to Gohanowi nikt nie skradłby energi, a cały turniej przebiegłby normalnie.
Dwaj wysłannicy Babidiego zostaliby zmasakrowani przez drużynę Z.
Pomijając to, że Buu nie zostałby uwolniony, to w dodatku obejrzelibyśmy arcyciekawy turniej.
Vegeta i Goku stoczyli by normalny pojedynek, mielibyśmy wspaniałe widowisko.
Neptun można powiedzieć zepsuł praktycznie wszystko, co się dało zepsuć.
Nawet to, że Vegeta uległ Babidiemu, to również wina Neptuna.
Vegeta miał stoczyć normalną walkę z Goku, ale Neptun to zepsuł, przez co Vegeta uległ Babidiemu.
Gdyby nie Neptun, nie doszło by do tego.
I co z tego, że nikt by nie wiedział, gdzie jest kryjówka Babidiego? To wogle nie ma znaczenia.
Babidi nigdy nie zdobyłby tej energi, więc Buu nigdy by nie został uwolniony.
Szanse mieliby jedynie, gdyby w pojedynke złapali powiedzmy Gohana i ukradli mu energię.
Tylko, po pierwsze, nie daliby mu rady, a po drugie, Goku i reszta wyczuli by, że coś się dzieje, i zjawili by się zaraz.
Zatem gdyby nie Neptun, nie byłoby problemu z Buu.
Co najwyżej któregoś dnia kryjówka Babidiego została by odkryta, ponieważ ten wciąż by kogoś wysyłał, aby kraść komuś energię.
W ten sposób w końcu by się zdemaskował, Goku i reszta polecieli by do niego, pozabijali wszystkich jak leci, i zostałaby tam tylko sama kula z uwięzionym wewnątrz Buu.
I na tym by się skończyło.
Nie istniałby żaden problem ani żadna przeszkoda dla Goku i reszty.
Najsilniejszym wrogiem byłby wówczas Dabra, którego by zmasakrowali.