Chociaz jestem czlowiekiem wierzacym, to zgadzam sie z wypowiedzia kolegi Macieja Jesli milosc jest wielka, to ludzie nie potrzebuja ślubu, aby móc sie kochac "po chrzescijansku". Wedlug mnie slub jest tylko przypieczetowaniem bardzo cieplego uczucia do drugiej osoby. Jesli w przyszlosci mialbym brac slub, to tylko i wylacznie po glebogim zastanowieniu sie o moich uczuciach do partnerki. Nie chcialbym miec takiego problemu, jak moi rodzice- to znaczy rozwodu. Jesli mialbym wypowiedziec sakramentalne "tak", to tylko przez milosc, a nie jak teraz postepuje wiekszosc ludzi, przez rozsadek czy chciwosc. Jak juz powiedzialm, slub ma byc dla mnie przypieczetowaniem uczuc i wydaje mi sie, ze tak pozostanie
Tak samo jak chrzest nie jest niezbędny by spełniać czyny chrześcijanina. Po co więc są te wszystkie sakramenty? Kościół uczy że dla tego żeby Bóg wszedł w to wszystko. Sakrament ślubu to coś więcej niż miłość dwojga ludzi , lecz to budowanie tej miłości na Bogu. Zobowiązanie się że to On będzie na pierwszym miejscu w małżeństwie. Aha , i jeszcze drobnostka. Małżeństwo jest jedynym sakramentem który małżonkowie udzielają sobie nawzajem , tak więc jeśli robisz to z założeniem że i tak nie ma to żadnego znaczenia , to faktycznie niepotrzebny ci on jest.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"