
Reymont za nią nawet Nobla dostał.
Jest to jedna z lektur, które czytałem bardzo chętnie i z przyjemnością. Trochę "brutalna" miejscami, jak to na wsi, ale m.in. momenty z bocianem, jeśli ktokolwiek prócz mnie pamięta, wymiatają.
Jeśli ktoś przerabiał, a nie przeczytał, to już pewnie tego nie zrobi, ale jeśli jeszcze nie przerabiał i już nie ma zamiaru jej czytać, wierząc powszechnej strasznie dziwnej opinii, że ta książka jest nudna (czy nawet nie wiem jaka), to jednak radzę przeczytać, na pewno warto.