Pomysł dość ciekawy ale podchodzić trzeba jak zawsze sceptycznie. Nie ma jednak potrzeby złowróżyć, bowiem dla fanów sprawą oczywistą będzie gdzie Dragon Ball miał swoje początki. A odnośnikiem zostanie manga oraz pierwowzór anime.
Co do samego pomysłu, to nie jest zły. Każdy chyba obejrzy, zapewne z czystej ciekawości i chęci sprawdzenia, w jaki sposób udało się skondensować niemal 300 odc. w 100. Nie jestem w 100% przekonany co do zmiany głosów. Dla osób raczących się jedynie polskim lektorem nie ma to znaczenia, ale reszta (jak i sami obywatele Japonii) może być lekko zniesmaczona nowym brzmieniem.
Zmiana szaty graficznej też jest dość sporną kwestią. Będziemy mieli do czynienia albo z wielkim sukcesem, bądź też z wielką klapą. Co i tak nie zmieni faktu, że jednym się to spodoba, a drugim nie.
Ścieżka dźwiękowa też mam nadzieję, nie będzie zbyt unowocześniona. Ryzyko zostawienia starego klimatu i stworzenia zupełnie czegoś nowego jest bardzo wielkie.
Bądźmy jednak dobrej myśli i oczekujmy na coś dobrego.
Tak jak powiedział Naoista, mogliby wziąć się za odcinki specjalne
„(..) czytanie książek i oprawianie ich to całe dwa, i to ogromne, okresy rozwoju. Z początku pomalutku uczy się człowiek czytać. Oczywiście nauka ta trwa wieki. Książkę rwie, szapie, brudzi, nie traktuje jej poważnie. Oprawa zaś świadczy o szacunku do książki, świadczy o tym, że człowiek nie tylko lubi ją czytać, lecz że traktuje ją poważnie.” Dostojewski Fiodor