Wspaniała reklama.
Typowy (a wręcz stereotypowy) i to na oko trzydziestoparoletni, japoński salaryman wraca po kilkunastu godzinach pracy do domu i pierwsze co robi to odpala grę na konsoli, bo "nostalgia", a poza tym to i tak na nic innego nie ma czasu w swoim życiu... Jeszcze ta zaaferowana dzieciarnia, która się od niego odbija i ani "gomenasai", ani be, ani me, ani pocałuj mnie w tyłek.
Zdejmij te ciemne okulary i obejrzyj jeszcze raz
Ogólnie jak macie jakieś rady czy ciekawostki - nie zdradzając za dużo - to możecie się nimi podzielić.
Ja zbieram te kulki jak pacman. xD
Walka z Radditzem czyli pierwsze większe wyzwanie wyglądała przyzwoicie, i tutaj pojawiła się myśl czy nie mogła być jeszcze dłuższa i trudniejsza, przecież Bandai ma w swoim portfolio symulator umierania Dark Souls a taka mechanika i męczące walki pasowały by w DB jak ulał.