Lagos
W Chinach nie miał jeszcze premiery
Nie wiem, kto wymyślił te wstawki typu go go Broli Gogeta, ale według mnie wyszło to tandetnie.
No przecież Vegeta chciał zabić grubego Buu, żeby nikomu nie zagroził, a tu nagle tak sobie pozwala Freezie siać spustoszenie w kosmosie?
Jak pierwszy raz to usłyszałam, to myślałam, że to w głowie Brolly'ego coś tak krzyczy, bo jest nienormalny. XD
Pierwsza cześć filmu opiera się na rozdziale Toriyamy Dragon Ball Minus, dlatego wszystko jest tak, a nie inaczej, łącznie z wyglądem młodych Saiyan.
Tylko w którym momencie Freeza sieje spustoszenie i to w obecności Vegety? Za przedstawienie im Broliego, ocalałego Saiyanina o legendarnych mocach, powinni mu raczej podziękować. Paragusa ma na sumieniu, ale zostało uznane, że to zły ojciec, więc nie mógł przeżyć. Przypuszczam zresztą, że Freeza jest teraz mniej więcej na poziomie Vegety.
Co do popędu do walki - w sumie ciekawie byłoby przyjąć, że Brolly ma rozdwojenie jaźni, więc raz jest w miarę grzecznym chłopakiem, a raz - demonem walki. I wtedy te głosy w głowie...
Ale jak się zajmą? Chyba można już uznać, że Freeza trafił do stałej obsady. Raczej nie ożywili go po to, żeby pozbyć się w którejś tam kolejnej sadze.
Przy czym miałem na myśli ogólnie Saiyan i ich popędy pchające w wir walki, bo to przecież dotyczy każdego.