"W pogoni za dalekim głosem" czytało mi się jeszcze przyjemniej niż "Obcego". Może było bardziej humorystycznie (przy jednym rozdziale płakałam do łez - w samolocie), może bohaterowie jacyś sympatyczniejsi... Sama nie wiem. Myślę jednak, że właśnie dlatego ta powieść mnie na koniec rozczarowała. Mam wrażenie, że autor zażartował sobie z czytelnika i głównego bohatera - bo historia urywa się w połowie bez żadnej konkluzji i morału (a przynajmniej ja nie byłam w stanie ich dostrzec). Jest wiele fajnych elementów, które można zawiązać we wspólną fabułę, ale na koniec okazują się one być pojedynczymi wątkami bez szczególnego wpływu na akcję. Osobiście wolałabym bardziej spełnione zakończenie.
Największą zaletą tej książki są bohaterowie oraz styl. Do głównego bohatera przywiązałam się od razu, a i reszta jest opisana w sposób bardzo przystępny, na luzie i z humorem. To nie są ci sztywni Japończycy pod krawatem, z którymi kojarzy się japońskie społeczeństwo, ani te sztucznie poprawne japońskie lalki, które udają Japońskie kobiety. Jeśli zaś chodzi o styl, to jest wspaniale. U Taichiego Yamady zachwyca mnie przeplatanie wątków nadprzyrodzonych z rzeczywistością, które jest zupełnie naturalne, płynne. Może ma to związek z japońską mentalnością i wiarą w świat duchów, obecnych od zarania japońskiego narodu. Podoba mi się też ten niedbały sposób, w jaki Yamada prowadzi akcję - co również jest cechą japońskiej literatury, gdzie większe znaczenie przywiązuje się do emocji niż konsekwentnego opisu fabuły (choć w porównaniu z taką Yoko Tawadą czy Hiromi Kawakami Yamada pisze naprawdę bardzo realistycznie

Mam nadzieję, że w Polsce wydane zostaną inne powieści Yamady, ponieważ czyta się go bardzo fajnie - no i trzeba mieć nadzieję, że może trafi się jakaś skończona w odpowiedni sposób ^^